Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Puławach proponuje zburzenie starej hali sportowej przy Al. Partyzantów i budowę nowego obiektu za 40 mln złotych. Według osób związanych z klubem Azoty Puławy, nową halę można postawić dwa razy taniej, bez likwidowania obecnej.
Hala sportowa z basenem przy al. Partyzantów ma już ponad 40 lat. Nie spełnia nowych norm i zaleceń przeciwpożarowych, jest słabo wentylowana i ciasna, a jednocześnie droga w utrzymaniu (3,5 mln zł rocznie). Jednym z jej największych mankamentów jest ilość miejsc na trybunach, która ma się nijak do potrzeb występującego w ekstraklasie klubu piłki ręcznej KS Azoty Puławy. O tym, że coś należy z nią zrobić wiadomo od dawna. Powstał nawet komitet budowy nowej hali, ale jak dotąd żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
Dyrektor puławskiego MOSiR-u Antoni Rękas przeprowadził własne analizy. Proponuje cztery warianty.
1. Lekki retusz
Pierwszy z nich to remont starej hali polegający na remoncie dachu, okien, dociepleniu ścian, poprawie systemu wentylacji oraz dostosowania obiektu do przepisów przeciwpożarowych. Plusem tego rozwiązania jest cena szacowana przez dyrektora na około 15 mln złotych. Minusem – zmniejszenie ilości miejsc na trybunach związane z koniecznością poszerzenia przejść pomiędzy sektorami.
2. Rozbudowa
Drugi wariant to znaczna rozbudowa starej hali, na którą zgodę wyraził już jej projektant, dr inż. Wojciech Zabłocki. Budynek rozrósłby się z trzech stron o jakieś 10 metrów, a od strony Al. Partyzantów nawet o 15. Dach od strony kortów tenisowych zostałby znacznie podwyższony. W sali gier trybuny umieszczone po dwóch stronach pomieściłyby w sumie ok 1,7 tys. osób. Część z nich mogłoby być składana. Nowe byłoby także oświetlenie. Szacowany koszt tego rozwiązania to około 27-30 mln złotych. Sporo, ale plusem jest to, że hala zostałaby w centrum Puław. Remont mógłby też doprowadzić do częściowego obniżenia kosztów związanych z ogrzewaniem.
3. Nowa hala przy ul. Lubelskiej
Trzeci wariant to budowa zupełnie nowej hali w miejscu targowiska przy ul. Lubelskiej. Trybuny miałyby około 2 tysięcy miejsc. Obiekt byłby przeznaczony głównie na potrzeby piłki ręcznej. Antoni Rękas koszt szacuje na około 20 mln złotych. Należy jednak doliczyć do tego koszt budowy dróg dojazdowych i całej infrastruktury wokół hali, której w proponowanym miejscu nie ma (np. parkingi). Zaletą tego rozwiązania jest cena – niższa od rozbudowy starego obiektu. Wadą byłaby konieczność utrzymywania dwóch hal sportowych, bo stary MOSiR nie zostałby zamknięty, oraz gorsze położenie na obrzeżach miasta. Za tym rozwiązaniem opowiada się Społeczny Komitet KS Azoty Puławy. Przeciw jest dyrektor ośrodka sportu.
4. Nowa hala w miejscu starej
Czwarty wariant to najnowszy pomysł Antoniego Rękasa. Chodzi o zburzenie starej hali przy al. Partyzantów i postawie-nie w jej miejsce zupełnie nowej, dużej i bogato wyposażonej hali widowiskowo-sportowej z nowym, znacznie mniejszym basenem, salą konferencyjną, siłownią, dwoma saunami, salonami masażu, odnową biologiczną, salonami fryzjerskimi i kawiarnią. Trybuny w sali gier pomieściłyby od 2 do 2,5 tys. osób. Byłoby miejsce dla spikera, nowe tablice wyników, szatnie, a parkiet na mecze pokrywałaby specjalna wykładzina. W części basenowej znalazłaby się 25 metrowa pływalnia z ośmioma torami, wanny z hydromasażem, 90-metrowa zjeżdżalnia, brodziki, a klienci korzystaliby z elektronicznego pomiaru czasu i płacili tylko za wykorzystane minuty. Koszt, który jest jednocześnie główną wadą tego założenia to około 40 mln złotych. Samo burzenie starej hali pochłonęłoby około miliona, a drużyna Azotów przez dwa lata musiałaby grać gdzie indziej, np. na lubelskim Globusie.
Kto za to zapłaci?
– To byłaby hala na miarę naszych możliwości, obiekt z prawdziwego zdarzenia, miejsce spotkań mieszkańców Puław i sportowo-kulturalne centrum miasta. Centrum, którego obecnie nie mamy – mówi Antoni Rękas. Skąd wziąć na to wszystko pieniądze? Dyrektor podpowiada.
– Trzeba powołać nowy komitet, w którym znalazłby się prezydent miasta, prezes klubu, prezes Zakładów Azotowych, szefowie innych firm, a być może także miejsce w nim znalazłoby się dla dyrektora MOSiR-u. Uważam, że działania tego komitetu powinny być skierowane na zewnątrz, by poszukiwać środków wszędzie, gdzie to możliwe: w ministerstwie, w bankach, w Urzędzie Marszałkowskim, w Totalizatorze Sportowym, ale także w budżecie miasta. Może udałoby jakieś środki zdobyć także od związku piłki ręcznej – mówi Rękas.
Dla kibiców
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy prezesa klubu Azoty Puławy. – Klub nie jest od tego, by wypowiadać się na temat wariantów budowy hali. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że obywatele, mieszkańcy Puław zasługują na to, by mogli oglądać mecze w przyzwoitych warunkach. Żeby nie musieli jeździć do Lublina, a gdy kupią bilet, powinni mieć pewność, że miejsce na trybunach mają zagwarantowane – mówi Jerzy Witaszek.
Zdaniem osób związanych z klubem najlepszym wyjściem byłaby budowa nowej, ale niezbyt drogiej hali sportowej, z odpowiednią ilością miejsc na trybunach oraz wystarczająco pojemnymi parkingami. Bez drogiego zaplecza i nowego basenu. Jako jeden z przykładów podają obiekt w Białej Podlaskiej, którego to roczne utrzymanie nie przekracza kilkuset tysięcy złotych. Burzenie starego obiektu, także ze względu na środki, jakie dotychczas przeznaczono na jego remonty, według nich nie ma żadnego uzasadnienia.
Cisza w samorządzie
O poparciu rady miasta dla działania w kierunku poprawy warunków w hali sportowej przekonuje m.in. Bożena Krygier, przewodnicząca rady miasta. – Widzimy taką potrzebę, ale na razie żadnych rozmów na ten temat jeszcze nie było – przyznaje.
Władze miasta nie podjęły żadnych kluczowych decyzji w tej sprawie. Nadal nie wiadomo więc, czy i gdzie powstanie nowa hala. W tegorocznym budżecie nie zabezpieczono żadnych środków nawet na przygotowanie jej wstępnej koncepcji architektonicznej. Niewiele też wskazuje na to, żeby takowy zapis znalazł się w przyszłym.