Nagranie grupy dzieci śpiewających ukraińską pieśń "Czerwona kalina" podczas akademii z okazji 11 listopada w puławskiej podstawówce wywołało falę hejtu. Słowna agresja była tak duża, że nauczyciele zaczęli obawiać się o bezpieczeństwo uczniów. Filmik już usunięto, a komentarze na szkolnym profilu zablokowano. O pomoc poproszono policję.
Kiedy w 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, Polacy w sposób spontaniczny i masowy rzucili się na pomoc swojemu sąsiadowi. Miliony uchodźców parły do Europy, wielu znalazło schronienie w naszym kraju, w tym w powiecie puławskim. Dzieci ukraińskich rodzin na mocy decyzji władz centralnych zyskały prawo do edukacji. Część z nich znalazła się w SP nr 2 im. K. K. Baczyńskiego w Puławach. Polskie i ukraińskie dzieci razem się uczyły i razem występowały na szkolnych apelach. Nie inaczej było 11 listopada 2022 roku. Gdy polscy uczniowie wykonali nasze pieśni patriotyczne, ukraińscy wystąpili ze swoją. Wykonali "Czerwoną Kalinę" - ukraiński marsz z 1911 roku, popularny wśród nacjonalistów, ale także stary i nowy symbol oporu wobec rosyjskiego okupanta.
Gra na emocjach
Co ciekawe, wtedy, w 2022 roku, wykonanie ukraińskiej pieśni podczas szkolnej akademii przeszło zupełnie bez echa, tonąc w morzu podobnych gestów jednoczących obydwa narody. W tym roku jednak, gdy społeczne nastroje mają już nieco inny charakter, 11 listopada ktoś znalazł tamto nagranie, opublikował na X (twitter) i opatrzył komentarzem sugerującym, że polskie dzieci podczas święta narodowego właśnie teraz, w 2024 roku, śpiewały ukraińską pieśń. I to taką, która w przeszłości była popularna wśród formacji zbrojnych walczących z Polakami. Nagranie zaczęło szybko krążyć po wszelkich grupach, stronach i profilach.
Część komentujących zaczęła nawoływać do "wyciągnięcia konsekwencji" wobec dyrektorki SP nr 2, a nawet "oficjalnych przeprosin polskiego narodu i tych biednych zindoktrynowanych dzieci". Inny wpis zachęcał do "zwolnienia dyrekcji i nauczycieli". Doszło nawet do tego, że ktoś miał opublikować na X adres dyrektorki puławskiej placówki. Wydaje się, że większość piszących była przekonana, że pieśń wykonują polskie dzieci, a samo nagranie jest nowe. Nie bez powodu zostało wyciągnięte właśnie 11 listopada. Prawdopodobnie przez osoby działające w celu wywołania określonych emocji społecznych.
W tym roku tylko po polsku
Co na to wszystko szkoła? W wydanym oświadczeniu, dyrektor podkreśliła, że w tym roku podczas 11 listopada śpiewano tylko polskie pieśni patriotyczne. - Jest to nasza coroczna tradycja - przypomniała, informując jednocześnie o tym, że "Czerwoną kalinę" dzieci ukraińskie wykonały w roku 2022 "w podziękowaniu społeczności puławskiej za okazaną pomoc po zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę". - Ukraińskie dzieci zaśpiewały ją w najlepszej wierze i z wdzięczności za okazane im dobro - podkreśliła Edyta Białota-Chaber. Poproszona o komentarz w tej sprawie odmówiła. - Z uwagi na bezpieczeństwo, dobro dzieci i wizerunek szkoły powstrzymujemy się od komentarzy - napisała nam dyrektorka.
Samo nagranie, które wywołało tyle zamieszania, zniknęło już ze szkolnego facebooka, a komentarze pod postami zostały zablokowane. Także pod tymi niezwiązanymi ze sprawą, co świadczy tylko o skali przeprowadzonego na puławską "Dwójkę" internetowego ataku. Sprawa, jak informuje szkoła, została już zgłoszona na policję, do Lubelskiego Kuratorium Oświaty i Urzędu Miasta. Z uwagi na zapewnienie bezpieczeństwa dzieci, służby zostały poproszone o wzmożone kontrole w pobliżu szkoły. Na razie nie mamy informacji o jakichkolwiek incydentach.
Radni podzieleni
- Ja bym zaapelował o spokój, o niepodgrzewanie niepotrzebnych emocji. Tak, żeby ta sytuacja nie wpłynęła na bezpieczeństwo dzieci i wizerunek szkoły. To przecież placówka, która od lat promuje wartości patriotyczne, organizuje akademie poświęcone polskim bohaterom narodowym, robi wiele dobrego. A co do samej pieśni, moim zdaniem był to wtedy przede wszystkim wyraz sprzeciwu wobec rosyjskiej agresji - tłumaczy Sławomir Seredyn z Polski 2050, szef komisji oświaty w puławskiej radzie miasta.
Nieco innego zdania jest były kandydat na prezydenta Puław, rady Prawa i Sprawiedliwości, Mariusz Wicik .- Zdecydowanie i kategorycznie potępiam fakt, że w szkole podstawowej w 2022 roku doszło do odśpiewania pieśni "Czerwona kalina", która kojarzona jest z tragicznymi wydarzeniami historycznymi i postaciami odpowiedzialnymi za zbrodnie na Polakach. To absolutnie niedopuszczalne (...). Szkoły powinny być miejscem jednoczącym, a nie dzielącym. Miejscem, gdzie pielęgnowane są wartości patriotyczne oraz historyczna prawda, a nie upamiętniane symbole budzące głębokie rany i niepokój w społeczeństwie.
Prokuratura nie karze z kalinę
Nie był to pierwszy raz, kiedy ukraiński utwór wywołuje w Polsce takie emocje. Dwa lata temu polska i ukraińska młodzież licealna zaśpiewała razem "Czerwoną kalinę", a teledysk do tego nagrał Zamojski Dom Kultury. Sprawa trafiła wtedy do Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie zawiadomionej przez Stowarzyszenie upamiętnienia Polaków pomordowanych na Wołyniu. Zdaniem Wołyniaków pieśń gloryfikuje banderyzm, co łamie zakaz propagowania faszyzmu oraz innych ustrojów totalitarnych na terenie RP. Dochodzenia jednak nie wszczęto. - Wobec stwierdzenia, że czyn ten nie zawiera znamion czynu zabronionego, w tej sprawie wydano postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia. Uznaliśmy, że nie popełniono przestępstwa – powiedziała nam wtedy prokurator Magdalena Sobańska-Janik.
Komentarz autora - jak zauważają osoby posiadające głębszą wiedzę historyczną na temat trudnej polsko-ukraińskiej historii, nie wszystkie ukraińskie pieśni patriotyczne mają czarno-czerwone zabarwienie, więc wybór akurat tej można uznać za dość niefortunny. Nawet jeśli nie szły za tym żadne złe intencje ze strony całej szkolnej, międzynarodowej obecnie, społeczności. Jednocześnie łatwość, z jaką hejterzy wywołali falę nienawiści wobec szkoły i jej dyrektorki, bez sprawdzenia kontekstu i prawdziwości podrzucanych haseł, może budzić niepokój, bo dowodzi tego jak łatwo o manipulowanie emocjami polskich internautów.