Kazimierz Dolny. Ani meleksów ani niepełnosprawnych

W grudniu ubiegłego roku sprzed Kamienicy Gdańskiej przy ul. Rynek zniknęły miejsca postojowe dla osób niepełnosprawnych i zielonych meleksów, ponieważ powstała tam droga pożarowa. Nie zgadzają się z tym kazimierscy radni, którzy poprosili komendanta o wydanie opinii w sprawie warunkowego parkowania w tym miejscu zielonych meleksów. Uważają, że w przypadku akcji straży pożarnej kierowca może od razu odjechać, więc praca strażaków nie będzie utrudniona. - Chcemy udowodnić komendantowi, że zmiana organizacji ruchu przy ul. Rynek w ogóle nie jest respektowana. Mimo zakazu nadal parkują tam auta osobowe - tłumaczy radny Piotr Guz. - Dlaczego w takim razie właściciele meleksów mieliby być poszkodowani? Zwłaszcza, że w razie interwencji straży auta osobowe trzeba by ściągać na lawecie. Komendant nie podziela jednak tego stanowiska. - Podtrzymaliśmy naszą decyzję, która była bardzo dokładnie analizowana. Dopuszczenie drogi pożarowej w tym miejscu i tak było pewnym ustępstwem, ponieważ jest bardzo wąska, a budynek muzeum stoi tuż przy ulicy - tłumaczy Grzegorz Podhajny, komendant PSP w Puławach.

- Decyzja o warunkowym parkowaniu wiązałaby się ze zmianą całego projektu nowej siedziby muzeum. Poza tym nie możemy mieć pewności, że w meleksach rzeczywiście będzie kierowca. Gdyby zaparkowane pojazdy wpłynęły na skuteczność naszej akcji, wówczas nikt nie zostawiłby na nas suchej nitki. W tym momencie zielone meleksy mogą parkować przy ul. Podzamcze. Jak jednak tłumaczą ich właściciele to miejsce jest nie do zaakceptowania. - Obok jest m.in. sklep spożywczy i bar, do których ciągle przyjeżdża zaopatrzenie busami lub ciężarówkami, a w pobliżu jest dworzec. W związku z tym dojazd jest tam praktycznie niemożliwy - podkreśla Krzysztof Trojanowski, właściciel zielonych meleksów. W lepszej sytuacji są niepełnosprawni, którzy mają wyznaczone miejsca parkingowe w innych częściach miasteczka - przy ul. Senatorskiej, Klasztornej, Dzwonnicy i na Małym Rynku.