Zaostrza się spór między spółką Zana House, która chce wybudować olbrzymi hotel i SPA w okolicach kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym, a mieszkańcami miasteczka. Według inwestora za protestem stoi kilku przedsiębiorców, którzy boją się konkurencji. Z kolei inicjatorzy tej akcji twierdzą, że inwestycję popiera zaledwie kilka osób.
O tej inwestycji i związanych z nią kontrowersjach pisaliśmy wielokrotnie. 500 mieszkańców Kazimierza podpisało petycję sprzeciwiającą się planom inwestora. Ma ona trafić m.in. do burmistrza Kazimierza Dolnego, starosty puławskiego, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
Mimo że już kilka tygodni temu wystąpiliśmy do inwestora z pytaniami na temat inwestycji, do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi.
W miniony piątek dostaliśmy natomiast wizualizacje obiektu, które firma pokazuje po raz pierwszy. Inwestor zapowiada też, że po ukończeniu projektu budowlanego spotka się z przedstawicielami administracji i władzami miasteczka. Terminu nie precyzuje.
Wyklucza natomiast spotkanie z mieszkańcami, którzy protestują przeciwko budowie obiektu. Zdaniem inwestora akcja protestacyjna to inicjatywa kilku kazimierskich przedsiębiorców uzurpujących sobie prawo do reprezentowania wszystkich mieszkańców.
– Negatywny stosunek do naszej inwestycji jedynie kilku mieszkańców, przede wszystkim właścicieli pensjonatów, wynika z tego, że boją się oni zdrowej konkurencji. Poprzez stosowanie czarnego PR-u i wprowadzanie administracyjnych ograniczeń chcą chronić swoje partykularne interesy – twierdzi mec. Bartłomiej Hejnar, który reprezentuje inwestora. – Proces inwestycyjny jest realizowany przez prywatnego inwestora, za prywatne pieniądze, na prywatnej nieruchomości, dlatego też jego stroną są wyłącznie inwestor oraz właściwe organy administracji, a nie poszczególni przedsiębiorcy.
– Ani ja, ani pozostali inicjatorzy petycji nie prowadzimy działalności hotelarsko-gastronomicznej, więc jest to zarzut chybiony. Wśród 500 osób, które podpisały naszą petycję, są takie osoby, ale one też są mieszkańcami – ripostuje Rafał Suszek, jeden z inicjatorów protestu i były kazimierski radny. – Wśród zwolenników budowy molocha jest zaledwie grupka osób, które do tej pory nie pojawiały się na sesjach, komisjach czy zebraniach.
Inicjatorzy petycji w odpowiedzi na pisma, w których inwestor żąda zadośćuczynienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, złożyli zawiadomienie w prokuraturze. W tym tygodniu mają być przesłuchiwani.
Według inwestora kazimierscy hotelarze zyskają na inwestycji.
– W naszym obiekcie przewidujemy jedynie 60 miejsc noclegowych i jest to oczywiste, że będziemy współpracować z właścicielami pensjonatów w celu zapewnienia noclegów dla naszych klientów w ich pensjonatach – zaznacza mec. Hejnar.
Gigant przy kamieniołomach. I parking jedynie na 77 miejsc
Kompleks ma powstać na działce o powierzchni 2 hektarów w pobliżu kazimierskich kamieniołomów. Budynek zaprojektował lubelski architekt Bolesław Stelmach, a jego powierzchnia to aż 16 tys. mkw.
Znajdą się tam: Termy-SPA (z basenami termalnymi, solankowymi, borowinowymi o łącznej powierzchni ok. 4 tys. mkw), Medical SPA (instytut medyczno-kosmetyczny z m.in. salami zabiegowymi, gabinetami chirurgii kosmetycznej i estetycznej nieinwazyjnej oraz pokojami SPA o powierzchni 2,5 tys. mkw), hotel (42 pokoje o powierzchni 1,7 tys. mkw) i sale wielofunkcyjne na ok. 500 osób (o powierzchni ok. 3 tys. mkw). W kompleksie mają się też znaleźć restauracje, bar i kawiarnia (o powierzchni ok. 1,3 tys. mkw). Całość będzie przykryta dachem porośniętym roślinnością. Docelowo pracę ma tu znaleźć 250 osób.
Co ciekawe przy kompleksie zaprojektowano parkingi podziemne jedynie na 77 miejsc. Zdaniem inwestora, ta liczba na razie "jest wystarczająca". Przyznaje też, że docelowo parkingi pojawią się też na zewnątrz.
Mec. Bartłomiej Hejnar: - Na 60 miejsc hotelowych mamy 77 miejsc postojowych w garażu podziemnym. Natomiast sale wielofunkcyjne będą realizowane w III etapie inwestycji i miejsca parkingowe są przewidziane w garażu podziemnym jak i na zewnątrz. Nie wykluczamy również, że ostatecznie sale mogą ulec znacznemu zmniejszeniu. Uzależnione to będzie od faktycznego zapotrzebowania ze strony różnych środowisk i grup społecznych. Obecny projekt koncepcyjny to efekt zapotrzebowania ze strony środowiska filmowego i aktorskiego.