- Już wcześniej postawiliśmy tam krzyż, teraz wykonamy kolejne prace - mówi Stanisław Wójcicki, wójt gminy Kurów. - Ich koszt wyniesie ok. 6 tys. zł. Pieniądze będą pochodzić w połowie z dotacji od wojewody lubelskiego i z naszego budżetu. Myślę, że prace rozpoczniemy wiosną i na kolejną rocznicę tego wydarzenia wszystko będzie gotowe - dodaje.
Bombardowanie Kurowa miało miejsce 8 września 1939 r. Zginęli w nim zarówno żołnierze, jak i ludność cywilna. - Osoby, które spoczywają w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym to tzw. uciekinierzy.
Nie byli oni mieszkańcami Kurowa, a jedynie znaleźli się w nim tego feralnego dnia, w czasie ucieczki przed frontem - tłumaczy Wójcicki.
Dzięki temu, że po latach do gminy zgłosił się ktoś z rodziny, udało się ustalić, że w wyniku zrzuconych przez hitlerowców bomb śmierć poniosły m.in. 36-letnia wówczas Maria Karolak i jej 10-letni syn Józef Zdzisław Karolak.
Jak wynika z informacji zebranych na ten temat w PCK, na początku września 1939 r. w ramach ewakuacji rodzin wojskowych kobieta wyruszyła z Kalisza na wschód z czwórką dzieci.
Oprócz Józefa także z 6-letnim Jerzym, 4-letnią Jadwigą i 2-letnią Barbarą. Ta trójka została ranna i przewieziona do Szpitala im. Dzieciątka Jezus w Lublinie, a po wyleczeniu wróciła do Kalisza.
Wójt Wójcicki zapowiada, że w przyszłym roku gmina odnowi też drugą zbiorową mogiłę poległych w bombardowaniu Kurowa żołnierzy Wojska Polskiego.