Mieszkańcy Bochotnicy nie mogą się doczekać budowy kanału, który odprowadzałby ścieki z oczyszczalni do Wisły. Nieczystości gromadzą się w okolicy ich domów i tworzą śmierdzące bagno.
– Od kilkunastu lat czekamy na rozwiązanie tego problemu. Ścieki, które nie spływają, tworzą bagno na niżej położonym terenie. W pobliżu jest boisko, a dalej mieszkają ludzie. Przecież to jest bomba ekologiczna – oburza się Aleksander Łyszcz, mieszkaniec Bochotnicy, który poinformował nas o sprawie. – Interweniowaliśmy wielokrotnie, ale skończyło się na obietnicach. Co prawda za poprzedniego burmistrza powstał projekt budowy kanału, który miałby odprowadzać ścieki bezpośrednio do Wisły, ale podobno nie ma pieniędzy na tę inwestycję.
Kanał, który teraz funkcjonuje, został zbudowany pomiędzy dwoma boiskami i odprowadza ścieki w stronę łachy na Wiśle. – Rzeczywiście nie wszystkie ścieki odpływają i tworzy się bagno. Po interwencji państwa Łyszczów został wykonany projekt kanału, który odprowadzałby ścieki z oczyszczalni do Wisły. Jest jednak problem z jego realizacją ze względu na bardzo wysoki koszt, który wynosi 1,5 mln zł. To bardzo duże obciążenie dla gminnego budżetu – zaznacza Piotr Guz, przewodniczący Rady Miasta w Kazimierzu Dolnym. – Poza tym to rozwiązanie nie jest do końca bezpieczne. W przypadku dużej fali na Wiśle kanał mógłby zostać zniszczony. Rozważamy drugie rozwiązanie, które moglibyśmy zrealizować wspólnie z Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie w ramach rozbudowy wałów na Wiśle.
– Takie rozwiązanie byłoby znacznie bardziej stabilne i na pewno tańsze – podkreśla Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Projekt za 1,5 mln zł zakładałby budowę zakrytej rury, która odprowadzałaby ścieki do Wisły. W ramach drugiego rozwiązania ścieki odprowadzane byłby przez rów, który mógłby powstać przy okazji rozbudowy wałów.