Gdy okazało się, że koszt instalacji fotowoltaicznych i pomp ciepła dla mieszkańców gminy Końskowola będzie dwukrotnie wyższy od zapowiadanego jeszcze w ubiegłym roku, wielu potencjalnych klientów zrezygnowało. – To jest kompromitacja – ocenia radny Janusz Próchniak.
Zielona energia słoneczna miała ogrzewać wodę oraz produkować prąd. Rodziny zainteresowane zakupem urządzeń dotowanych ze środków UE, dwa lata temu podpisały w sumie 393 deklaracje. Gmina Końskowola miała otrzymać na ten cel blisko 5 mln złotych - najwięcej spośród wszystkich gmin powiatu puławskiego.
Obecnie wiele wskazuje na to, że znaczna część tej unijnej dotacji nie zostanie wykorzystana. Powód? Gdy mieszkańcy dowiedzieli się, ile tak naprawdę mają zapłacić za nowe urządzenia, wielu z nich z tej inwestycji zrezygnowało.
Wszystko to za sprawą znacznej różnicy pomiędzy kosztem własnym, o jakim mówiono m.in. podczas zebrań z mieszkańcami na początku ubiegłego roku, a tym z grudniowych umów przedwstępnych.
– Wcześniej tłumaczono nam, że za około 6 tys. złotych będzie można kupić instalację fotowoltaiczną oraz pompę ciepła. Takie kwoty padały m.in. na zebraniu w Sielcach, w którym uczestniczyłem. Mówili o tym eksperci od odnawialnych źródeł energii, których zaprosiły władze gminy. Teraz okazuje się, że ten koszt będzie dwukrotnie wyższy – mówi Janusz Próchniak, radny gminy Końskowola.
– Sam zastanawiałem się nad zakupem tej fotowoltaiki, ale po konsultacji z pracownikiem Urzędu Skarbowego, zrezygnowałem. Uznałem, że jest to nieopłacalne m.in. z uwagi na podatek VAT od wartości dodanej. Dziwiło mnie to, że urzędnicy w ogóle o tym nie wspominają, ale nie chciałem nikogo zniechęcać – tłumaczy samorządowiec.
Z zakupu dotowanych urządzeń zrezygnował również Dariusz Sykut, mieszkaniec Sielc.
– Doszedłem do wniosku, że nie opłaca mi się tego kupować. Na moją decyzję wpływ miało zużycie energii samej pompy w stosunku rocznym, jak również koszt amortyzacji oraz wyższy podatek VAT. Wcześniej przekonywano nas, że te dotacje nie będą opodatkowane – tłumaczy, przyznając, że podobnie jak on, postąpiło większość jego znajomych i sąsiadów. – Z tego co wiem, w całej gminie te rezygnacje są powszechne.
Skąd tak duże różnice pomiędzy szacowanym kosztem urządzeń na umowach wstępnych, a tym aktualnym? Zdaniem radnego Próchniaka, wynika to z błędu popełnionego przez urzędników, którzy nie wzięli pod uwagę właściwych przepisów podatkowych.
– Nie wiem dlaczego władze naszej gminy nie wzięły pod uwagę zmian w przepisach o VAT, o których było wiadomo już w 2014 roku. Teraz to jest kompromitacja, która skończy się tym, że nie wykorzystamy otrzymanej dotacji. Za kuriozum uważam również to, że wystąpiono o opinię w tej sprawie już po podpisaniu umowy z Urzędem Marszałkowskim – ocenia.
Z kolei zdaniem pracowników Urzędu Gminy, nie był to błąd, tylko odmienna opinia dotycząca opodatkowania.
– Podobnie jak inne gminy w naszym województwie, nie zgadzamy się z niekorzystną dla nas interpretacją przepisów dotyczących podatku VAT, którą przedstawia Urząd Skarbowy. Wystąpiliśmy w związku z tym do sądu, ale ten podtrzymał stanowisko US – przyznaje Krzysztof Bartuzi, sekretarz gminy Końskowola.
Na pytanie o to, ile osób dotychczas zrezygnowało z udziału w projekcie „Zielona energia szansą rozwoju Gminy Końskowola”, nie odpowiedział. – Nie posiadam takich danych – przyznał.
Urzędnik poinformował natomiast, że gmina stara się obecnie pomagać osobom zainteresowanym udziałem w projekcie np. poprzez rozkładanie wkładu własnego na raty.
Osoby, które złożyły deklaracje, mogą je również modyfikować, rezygnując z jednego lub drugiego urządzenia. Czas na podpisywanie umów mija w połowie stycznia.
Aktualny, szacowany koszt zakupu fotowoltaiki oraz pompy ciepła przez mieszkańców gminy to wydatek rzędu 12 tys. złotych brutto.