Kontrowersyjna prezentacja multimedialna na sesji puławskiej rady miasta. Radny Paweł Maj skrytykował miejską publikację „Ogrody kwiatowe dla owadów” za rzekomą promocję barszczu Sosnowskiego. Swoje wystąpienie skomentował rysunkiem z niecenzuralnym podpisem.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Radny Maj w punkcie dotyczącym spraw różnych poruszył problem jednej z miejskich publikacji, biuletynu o terenach zielonych. Przeglądając go znalazł zdjęcie pszczoły na groźnej, inwazyjnej roślinie – barszczu Sosnowskiego. Zdaniem radnego, tego rodzaju fotografia zachęca mieszkańców do uprawy niebezpiecznych dla zdrowia chwastów. Samorządowiec do sprawy podszedł na tyle poważnie, że przygotował zebranym na sesji multimedialną prezentację. Opowiedział o historii barszczu, rozmiarach, jakie osiąga, trudnościach z jego usuwaniem i bolesnych skutkach bliższego kontaktu z tą rośliną. Radni byli trochę zaskoczeni, ale to, co zobaczyli na koniec, wprawiło ich w osłupienie.
– Pozwólcie państwo, że skomentuję to tak – powiedział radny Maj, a na ekranie pojawił się satyryczny rysunek: bóbr przygląda się przegryzionemu słupowi linii energetycznej, który – podtrzymywany przez druty – nie przewraca się, i mówi: „ni ch... nie rozumiem”.
– Przyznaję, że mnie zamurowało. Nie widziałam wcześniej tej prezentacji, a nie chciałam też w żaden sposób cenzurować radnego, więc udzieliłam mu głosu. Okazało się, że sprawa, którą poruszył była mało istotna, a komentarz do niej wręcz obraźliwy dla nas wszystkich – mówi Bożena Krygier, przewodnicząca rady miasta.
Zupełnie innego zdania jest Paweł Maj. – Radni nie powinni być zniesmaczeni moją prezentacją, tylko tym, że w oficjalnym biuletynie wydanym przez Biuro Zieleni Miejskiej promowany był barszcz Sosnowskiego. Znam przypadki osób, które z powodu poparzeń tą rośliną przeszły długie i kosztowne leczenie, więc ja takiej formy promocji po prostu nie rozumiem – mówi radny.
Dlaczego użył kontrowersyjnego rysunku? – Jestem po części plastykiem-happeningowcem i uznałem, że taka forma ekspresji będzie właściwa. Zwykłe interpelacje czasem nie wystarczą, więc użyłem ironii i przenośni, by trochę otrzeźwić to towarzystwo – dodaje Maj.