Przewrót w puławskiej radzie miasta. Prawo i Sprawiedliwość ma nowego koalicjanta - Polskie Stronnictwo Ludowe. Na drugą stronę politycznej barykady przeszła radna Anna Szczepańska-Świszcz. Podczas dzisiejszej sesji odwołaną przewodniczącą rady - Ewę Wójcik zastąpił Mariusz Wicik z PiS.
Trwa sesja Rady Miasta Puławy. W jej trakcie padł wniosek o odwołanie prezydium rady, który złożył radny Mariusz Wicik (PiS). Zgodnie z wolą radnych (11 za) stanowisko przewodniczącej RM straciła Ewa Wójcik. Zastąpił ją wspomniany Wicik. To były kandydat na prezydenta Puław, który w ostatnich wyborach samorządowych przegrał z Pawłem Majem. W poprzedniej kadencji był radnym powiatu puławskiego oraz społecznym członkiem zarządu powiatu.
Podobny los spotkał dwóch wiceprzewodniczących RM - Piotra Sadurskiego z Koalicji Obywatelskiej oraz Sławomira Seredyna z Polski 2050. Ich miejsce zajęli: radny Prawa i Sprawiedliwości - Waldemar Orkiszewski oraz Anna Szczepańska-Świszcz z Polskiego Stronnictwa Ludowego, która do rady dostała się startując z komitetu prezydenta miasta, Pawła Maja.
Nowy układ sił
- Właśnie doszło do zmiany układu sił w Radzie Miasta. Nie będę ukrywać, że za moją przyczyną. Wielu może mieć mi to za złe, wielu będzie wieszać na mnie psy, doszukiwać się podtekstów, oskarżać o kumoterstwo, czy gonienie za własną korzyścią. Trudno. Nie jest to prawda, ale też nie będę z tym walczyć, bo nie będzie sensu. Moją decyzję podjęłam świadomie, przypłaciłam ją kilkoma siwymi włosami i ogromnym stresem. Ale uważam z całym przekonaniem, że należało to zrobić. Lepiej teraz niż później. A wy rozliczycie mnie za taki krok - tłumaczy na swoim profilu FB, wspomniana radna Szczepańska-Świszcz.
"Bliżej mi do prawej strony"
- Mój światopogląd nie ulega zmianie i nigdy nie ukrywałam, że bliżej mi do prawej strony. Decyzję podjęłam jednak z innego powodu. Uważam, że dotychczasowy układ nie miał realnego działania. Zbyt wiele sprzecznych poglądów, różnych interesów, własnych ambicji. Potrzebujemy sprawnego działania. Czy to się uda? Wierzę, że tak. Nie wstąpiłam do PiS-u, nie przyjęłam żadnej posady, nie przestaję popierać prezydenta. Walczyłam o takie zapisy porozumienia koalicyjnego, w które wierzę, że są najistotniejsze dla przyszłości miasta. Mam czyste sumienie i chyba większą możliwość działania. Nikogo nie przepraszam, wielu dziękuję, a liczę na wsparcie wszystkich - napisała sprawczyni całego zamieszania.
Kara za nieuchwalenie budżetu?
Oświadczenie w tej sprawie złożył także zarząd PSL-u w Puławach, który uchwałę o przystąpieniu do koalicji z Prawem i Sprawiedliwością podjął już w zeszłym tygodniu, 23 stycznia. Sprawa ta trzymana była jednak w tajemnicy aż do dzisiaj.
"Decyzja o koalicji podyktowana jest troską o dobro mieszkańców naszego regionu. Argumentami, które upewniły nas w podjęciu decyzji o stworzeniu koalicji były nasze przekonania o braku zdecydowanych działań w wielu obszarach funkcjonowania miasta, takich jak sytuacja finansowa spółek miejskich czy też sytuacja klubów sportowych po wycofaniu się głównego sponsora. Jednakże głównym argumentem za podjęciem tego kroku było nieuchwalenie budżetu" - napisał zarząd PSL z Piotrem Rzetelskim.
W podobnym tonie wypowiada się PiS. - Z powodu braku uchwalenia budżetu nie można było podpisywać umów, zapanował chaos, za który odpowiada prezydium rady. My jesteśmy gotowi do tego, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za miasto Puławy. Mieszkańcy stoją za nami murem. Czujemy ich poparcie - mówił tuż przed głosowaniem o odwołanie Ewy Wójcik, radny Mariusz Wicik z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Maj do nowej koalicji nie wchodzi
Podczas sesji prezydent Puław, Paweł Maj, nie był obecny. Przypominamy, że Anna Szczepańska-Świszcz, której głos zadecydował o utworzeniu nowej koalicji do RM dostała się dzięki jego wsparciu. Radna wystartowała z listy Niezależnych Wyborców Pawła Maja. W okręgu nr 4 otrzymała 89 głosów, co było drugim wynikiem po wspomnianym Maju. Gdy ten zrzekł się mandatu na rzecz prezydentury, jego miejsce zajęła właśnie członkini PSL-u.
Sam prezydent odcina się od tego ruchu swojej koleżanki. - Jestem głęboko zaskoczony i zasmucony, że radna, która otrzymała wasz mandat zaufania, startując z mojego niezależnego komitetu, postanowiła wejść w sojusz z PiS-em. Każdy ma prawo wyboru, nie jednak nie mogę zaakceptować postaw, które mogą podważać zaufanie mieszkańców. Jestem rozczarowany, ale swojego niezależnego kursu nie zmienię. Jestem zadowolony z merytorycznej współpracy z moim zastępcą, Grzegorzem Nowosadzkim i dlatego będę ją kontynuował - napisał zwracając się do mieszkańców miasta, Paweł Maj. - Każdy ma prawo podążać drogą, którą wybierze. Ja wybieram taką, która może jest kręta i trudna, ale wiem, że jest wartościowa i właściwa, bo oparta na uczciwości i odpowiedzialności - podkreślił.
Będzie referendum?
Tymczasem zwolennicy Koalicji Obywatelskiej w przypadku powodzenia tego kroku już zapowiadają organizację referendum o odwołanie rady. - Zaczynam zbierać podpisy - zapowiada Maryla Malinowska, jedna z puławianek wspierających środowisko Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. PiS takiego kroku się nie obawia. - Mam nadzieję, że do niego dojdzie. Mieszkańcy nas popierają - podkreśla Mariusz Wicik. Szansa na odwołanie rady z uwagi na wysoki próg frekwencyjny wydaje się niewielka, co nie oznacza, że próba takiego rozwiązania nie zostanie podjęta.