Świadek zauważył jadącego autem kierowcę, który mógł być pijany. Policjanci szybko dotarli do właściciela pojazdu. Był nim kolega z komendy. Dopiero nazajutrz zbadali go alkomatem. Śledztwo w tej sprawie właśnie umorzyła prokuratura.
Do pierwszego zdarzenia doszło jeszcze w sierpniu ub. roku. Na policję zadzwonił świadek i powiedział, że ulicą jedzie samochód, który może być kierowany przez osobę pod wpływem alkoholu.
Dyżurny przekazał patrolowi informację, przekręcając jednak końcówkę numeru rejestracyjnego auta. Mimo to patrol samochód odnalazł. Jego właścicielem okazał się Cezary P. z Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Puławach. W chwili przybycia patrolu nie siedział za kierownicą.
Z akt śledztwa wynika, że policjanci nie przebadali Cezarego P. alkomatem. Mieli stwierdzić, że jego zachowanie nie wzbudziło podejrzeń, a poza tym numer rejestracyjny podany przez dyżurnego różnił się od rejestracji jego auta.
Dzień później zmienili zdanie. I kazali dmuchać Cezaremu P. w balonik. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. To jednak dla prokuratury nie mogło stanowić żadnego dowodu, bo policjant mógł pić już po skontrolowaniu przez patrol.
Prokuratura zajmowała się trzema wątkami: ewentualnego prowadzenia w stanie nietrzeźwości, podania błędnego numeru tablic rejestracyjnych i nie zbadania alkomatem kierowcy. Właśnie umorzyła sprawę. – Z powodu braku znamion czynu zabronionego – poinformowała nas wczoraj Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Wobec jednego policjanta z patrolu oraz dyżurnego komendant policji w Puławach wszczął postępowanie wewnętrzne. Jak poinformował nas rzecznik puławskiej policji Marcin Koper potwierdziło, że obaj naruszyli procedury i wyciągnięto wobec nich służbowe konsekwencje.
Autor listu poinformował nas również o innym przypadku podejrzenia prowadzenia samochodu po pijanemu przez policjanta z Puław. Tuż przed Bożym Narodzeniem w Puławach doszło do zderzenia dwóch aut. Kierowca jednego z nich uciekł.
Kobieta prowadząca drugi samochód powiadomiła policję, a ta wkrótce dotarła do właściciela auta, którym okazał się policjant z Komisariatu w Kurowie, podlegającego puławskiej jednostce.
Kierująca rozpoznała samochód, nie potrafiła jednak rozpoznać kierowcy. Mimo to prokuratura postawiła Piotrowi K. zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. – Nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań – informuje Małgorzata Samoń, prokurator rejonowy w Kraśniku.
Piotr K. został zawieszony przez komendanta na trzy miesiące.
Kazimierz Kula, p.o. komendant powiatowy policji w Puławach:
- Badanie trzeźwości przeprowadza się wówczas, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że sprawca może się znajdować pod wpływem alkoholu. Każdy policjant indywidualnie rozstrzyga tę kwestię, licząc się z możliwymi konsekwencjami tej oceny.