

Anna Masica od lat mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii, ale ostatnie dni poświęca na pomoc uchodźcom, którzy znaleźli schronienie w powiecie puławskim. Robi zakupy, zaopatruje lokalne ośrodki przyjmujące gości z Ukrainy, a nawet organizuje dostawę pościeli z londyńskiego hotelu.

Pani Anna to z pochodzenia puławianka, która na co dzień zajmuje się finansami w firmie Excellion & Fintex z siedzibą w centrum Londynu.
Do Polski przyleciała na zaledwie cztery dni, które stara się maksymalnie wykorzystać na niesienie dobra – pomoc uchodźcom. Spotykamy ją w byłej szkole podstawowej w Skowieszynie, gdzie przebywają 33 osoby z Ukrainy. To jej kolejna wizyta w tym miejscu.
– Gdy znalazłam się w Polsce, postanowiłam zrobić coś pozytywnego. Razem z rodzicami opiekujemy się teraz ośrodkami w kazimierskim „Domu Dziennikarza” i dawną szkołą w Skowieszynie, gdzie przebywają uchodźcy z Ukrainy. Prosimy naszych przyjaciół z całego świata o wsparcie. Pomoc zadeklarowali już ludzie z Anglii, Francji, Szwajcarii, Irlandii, Bułgarii, Białorusi, Izraela, Nowego Jorku i Malezji – wymienia Anna Masica. – Pytamy, co jest potrzebne, robimy zakupy i przywozimy.
Wolontariuszka nie oszczędzała na ubraniach dla dzieci z Ukrainy. – Kupiłam im po prostu to samo, co wybrałabym własnemu dziecku – tłumaczy. Poza ubraniami, puławianka postarała się także o bieliznę, środki czystości i rzeczy codziennego użytku.
– Ważne jest to, żeby pytać, rozmawiać z ludźmi i przywozić to, czego potrzebują. W Kazimierzu, jak się okazało, potrzebowali artykułów chemicznych, parówek, dżemów, miodu, pampersów i papieru toaletowego, a na parkingu w Markuszowie brakowało m.in. frytek, szczotek do włosów, grzebieni, kremów do twarzy i butli gazowej. Wolontariusze pomagający zatrzymującym się podróżnym z Ukrainy, żeby wydać darmowe, ciepło posiłki, zużywają nawet 8 takich butli każdego dnia – opowiada puławianka z Wielkiej Brytanii.
Dzięki jej zaangażowaniu do Polski niedługo trafi też 180 kompletów pościeli prosto od jednego z nowo otwieranych londyńskich hoteli.
– Odpowiednią porcję na pewno otrzyma ośrodek w Skowieszynie – zapowiada nasza rozmówczyni. Trwa organizacja dla nich darmowego transportu. – Ta pomoc wypływa z potrzeby serca. Nie możemy pozostawać obojętni. Dzisiaj w tej trudnej sytuacji znaleźli się nasi sąsiedzi z Ukrainy, ale jutro sami możemy być na ich miejscu.
