Miejski Zakład Komunikacji w Puławach podnosi ceny biletów. – Ceny paliw są coraz wyższe, więc żeby utrzymać dotychczasowe połączenia i wygenerować z tego dochody musimy podnieść ceny biletów – tłumaczy Henryk Mizak, prezes MZK Puławy.
Propozycję MZK przegłosowali już puławscy radni. "Za” było 14, 5 głosowało "przeciw”, a 3 radnych wstrzymało się od głosu.
– W ostatnim czasie prezydent serwuje mieszkańcom wyłącznie podwyżki, a ci mają przez to coraz szczuplejsze portfele. Najpierw zdrożała woda, potem ciepło, a teraz bilety komunikacji. Nie podoba nam się to, bo tracą na tym najubożsi – oburza się Halina Jarząbek, radna PiS.
Nowy cennik zacznie obowiązywać na przełomie lutego i marca.
MZK szacuje, że dzięki podwyżce do jego budżetu wpłynie w tym roku dodatkowe 600 tys. zł. – Tylko, dlaczego te pieniądze mają pochodzić od młodzieży szkolnej i ludzi starszych, którzy najczęściej korzystają z autobusów komunikacji miejskiej? – pyta Jarząbek.
Jej zdaniem spółka mogłaby poprawić swoją kondycję finansową przyciągając większą liczbę pasażerów, a nie podnosząc ceny biletów. – Brakuje działań marketingowych. MZK nie potrafi zachęcić puławian do tego żeby zostawili auta i przesiedli się do autobusów – podkreśla Jarząbek.
– Uważam, że bardzo dobrze zachęcamy mieszkańców do korzystania z naszych usług, bo mamy najniższe ceny w kraju. A z autami prywatnymi trudno nam przecież konkurować – odpiera zarzuty Mizak.
Być może to nie ostatnia w tym roku podwyżka w puławskiej komunikacji miejskiej.