W sobotnie popołudnie na osiedlu Kołłątaja rozległ się trzask. Od dębu z 1918 roku odłamała się gałąź, która z impetem spadła podwórko. Lekko uszkodziła jeden z najstarszych budynków w mieście.
Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 13:30. Gdy zerwał się wiatr, konar dębu szypułkowego rosnący na działce przy ul. 6 Sierpnia w Puławach, odłamał się i spadł na podwórko. Gałęzie uderzyły w niezamieszkały dom z 1918 roku. W tym samym okresie posadzono drzewo.
– Gdy gałęzie spadły na podwórko, potwornie huknęło. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakaś bomba – opowiada Tomasz Onoszkiewicz, właściciel posesji. – Ten dąb ma status pomnika przyrody. To piękny okaz z bogatą historią. W listopadzie 1918 roku posadziła go moja praprababka, Julia Szczypa. Nie wiem dlaczego ten konar się odłamał, drzewo wyglądało na zdrowe.
Budynek, który sięgnęły połamane gałęzie, to jedna z najstarszych nieruchomości w Puławach. W trakcie okupacji działała w nim drukarnia wykorzystywana przez podziemie niepodległościowe. Spotykali się w nim partyzanci.
Na szczęście uszkodzenia nie są poważne. – Pogięta rynna, podrapane ściany, pęknięta szyba – wymienia właściciel. Wszystko było ubezpieczone.
Uszkodzony dąb oglądali już pracownicy wydziału zieleni w puławskim Zarządzie Dróg Miejskich. Drzewo czekają zabiegi pielęgnacyjne.