Korzystając z nowej aplikacji, puławscy urzędnicy zamierzają przyjrzeć się złożonym deklaracjom dotyczącym odbierania odpadów. Dzięki wykorzystaniu wielu baz danych, miejski system śmieciowy może zostać uszczelniony. A to oznacza szansę na sprawiedliwszy podział coraz wyższych kosztów.
Z nowej aplikacji pomagającej zestawiać dane dotyczące ilości osób zamieszkałych w danym lokalu, co przekłada się na wysokość opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów, najpierw zaczął korzystać Świdnik. Tam dzięki temu rozwiązaniu udało się odszukać brakujące 1,4 tysiąca mieszkańców. Po ich właściwym obciążeniu, wpływy wzrosły o 0,5 mln zł. O tym sukcesie głośno zrobiło się nawet w mediach ogólnopolskich, toteż w kolejce po wspomnianą aplikację zaczęły ustawiać się inne miasta. Wśród nich znalazły się zamieszkałe przez ok. 47 tysięcy mieszkańców, Puławy.
- Aplikacja została nam użyczona przez miasto Świdnik bezpłatnie. Obecnie trwa wprowadzanie danych. Po zakończeniu tego procesu, dowiemy się, czy informacje udzielone przez naszych mieszkańców pokrywają się z tymi, które posiada np. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, szkoły itp. - mówi Beata Kozik, z-ca prezydenta miasta Puławy.
W skrócie chodzi o to, by po zestawieniu danych z różnych, niezależnych baz, wychwycić ewentualne różnice. Jeśli okaże się, że według MOPS-u, daną nieruchomość zamieszkuje rodzina z czwórką dzieci, a na złożonej przez nią deklaracji, osób jest dwoje, może zostać to potraktowane jako podanie nieprawdy w celu zaniżenia opłaty śmieciowej.
- W takiej sytuacji, jeśli pojawią się wątpliwości, Wydział Ochrony Środowiska będzie mógł wezwać mieszkańca do złożenia wyjaśnień - tłumaczy wiceprezydent.
Zwolennikiem weryfikacji danych, która może pokazać skalę nieprawidłowości w rozumieniu zaniżania ilości domowników, popiera m.in. radny Andrzej Kuszyk. - Uczciwi mieszkańcy nie mają powodów do obaw. Nie powinniśmy jednak akceptować sytuacji, w której niektórzy mijają się z prawdą, uzyskując w ten sposób niższą opłatę za wywóz śmieci. System nie może nagradzać za oszustwa tego rodzaju - przekonuje samorządowiec.
Poza danymi zbieranymi przez ośrodek pomocy i szkoły, miasto przyjrzy się także rejestrom meldunkowym. Niezgodności będą wyświetlane przez aplikację, co ułatwi urzędnikom dostrzeżenie potencjalnych "błędów" w deklaracjach śmieciowych. Ich udowodnienie może zakończyć się koniecznością zwrotu niezapłaconej części opłaty (nawet do kilku lat wstecz). Pierwsze efekty nowego narzędzia do uszczelniania śmieciowego systemu powinny być widoczne w ciągu najbliższych miesięcy.