Już siedem europejskich delegacji piłkarskich odwiedziło stadion miejski w Puławach. Na razie żadna nie zdecydowała się na rezerwację obiektu na Euro 2012. Ale spokojnie, ostateczne decyzje zapadną w grudniu.
Do rozpoczęcia Mistrzostw Europy w piłce nożnej niewiele ponad dziewięć miesięcy. O prawo goszczenia u siebie gwiazd piłkarskich rywalizuje 21 polskich i 17 ukraińskich ośrodków. Wśród nich wspólna oferta Puław, Kazimierza Dolnego i Nałęczowa umieszczona w oficjalnym katalogu UEFA. – Gdyby się udało, to byłoby wielkie wydarzenie dla miasta – marzy Antoni Rękas, dyrektor MOSiR Puławy.
Jak prezentuje się propozycja Lubelszczyzny sprawdzali już Belgowie, Norwegowie, Szkoci, Anglicy, Francuzi, Grecy, a ostatnio Duńczycy. Scenariusz wizyt za każdym razem jest ten sam. Goście przyjeżdżają w asyście przedstawicieli spółki odpowiedzialnej za organizację imprezy w naszym kraju. Na miejscu są oprowadzani przez lokalne władze. – Szkoda tylko, że z tych wizyt kompletnie nic nie wynika – komentuje pan Marcin, kibic piłkarski z Puław.
Ale zarówno władze miast oraz fani muszą się uzbroić w cierpliwość. Wizyty w hotelach i ośrodkach treningowych mogą się odbywać do losowania grup finałowych, zaplanowanego na grudzień 2011. Teraz każda federacja może wstępnie wybrać jedną preferowaną opcję oraz dwie rezerwowe. Wybór muszą potwierdzić dopiero po finałowym losowaniu.
– Dlatego śpimy spokojnie. Mamy świetną ofertę i dalej robimy swoje. Nawet jak się nie uda, to przecież nie będzie tragedii. Stadion był budowany głównie z myślą o mieszkańcach, a nie o Euro – wyjaśnia Rękas.
Oficjalnie wstępnej rezerwacji centrum dokonali już Niemcy, którzy zdecydowali się na Gdańsk. – Czym ich skusiliśmy? Po prostu bardzo im się tu spodobało – śmieje się Sabina Obara, koordynator ds. zakwaterowania i centrów pobytowych w gdańskim Biurze ds. Euro 2012. – Nie ma recepty na sukces. My nawet nie lobbowaliśmy, bo drużyny dostają katalog i same wybierają. Na pewno ważnym czynnikiem są odległości pomiędzy poszczególnymi obiektami. U nas są niewielkie i to jest duży plus.
Z kolei Kraków będzie prawdopodobnie gościł aż dwie reprezentacje: Włoch i Holandii. – Zaprocentowało, że zainwestowaliśmy w budowę nowoczesnych stadionów Wisły i Cracovii – mówi Michał Sobolewski z Urzędu Miasta Kraków. – Dodatkowo naszym atutem jest położenie.
Znajdujemy się mniej więcej w centrum pomiędzy miastami w Polsce i na Ukrainie, gdzie będą rozgrywane mecze – podkreśla Sobolewski.
Oferta z Lubelszczyzny skusić może tych, którym przyjdzie rywalizować na Stadionie Narodowym w Warszawie. Z Puław jest do niego ok. 140 km, które autokarem można pokonać w 2,5 godz. A znacznie krócej samolotem z lotniska w Dęblinie.
– Nic nie jest jeszcze przesądzone. Wszystko może się zmienić po 2 grudnia, kiedy wylosowane zostaną grupy mistrzostw i okaże się, kto gdzie będzie grał – uważa Obara.