Nadal nie wiadomo czy gmina zlikwiduje i przekaże stowarzyszeniu Szkołę Podstawową im. Stefana Żeromskiego w Karmanowicach. Pierwszy krok do jej przekształcenia miał zostać wykonany podczas ostatniej sesji, ale obrady zostały przerwane po... czterech minutach.
Z powodu wysokiego zadłużenia gminy, władze Wąwolnicy chcą zaoszczędzić na oświacie. Wójt Marcin Łaguna zaproponował przekształcenie podstawówki w Karmanowicach w placówkę niepubliczną, prowadzoną przez stowarzyszenie. Według obliczeń, miałoby to przynieść roczne oszczędności na poziomie 300 tys. złotych.
Zmianę najbardziej odczuliby nauczyciele, bo dla nich oznacza ona pożegnanie się z przywilejami gwarantowanymi przez Kartę Nauczyciela. To właśnie pracownicy podstawówki w Karmanowicach najgłośniej opowiadają się za powstrzymaniem działań władz gminy.
Radni już w czwartek na spotkaniu połączonych komisji większością głosów (7 do 6) negatywnie zarekomendowali projekt uchwały w tej sprawie. Tego, co się stało w piątek podczas sesji rady gminy, nie spodziewał się nikt. Samorządowcy zaraz po rozpoczęciu zakończyli obrady i przełożyli posiedzenie na 20 stycznia.
– Jest za wcześnie, żebyśmy dzisiaj głosowali. Wiemy, że wiele rzeczy do radnych, ale także do pani dyrektor dotarło za późno. Składam wniosek o odroczenie terminu dzisiejszej sesji – zaproponował radny Sławomir Krajewski.
Wniosek poparło 9 radnych, 5 było przeciw. Obrady zakończono więc po czterech minutach.
Zdaniem Teresy Janczarek, nauczycielki z SP w Karmanowicach, to efekt słabnącego poparcia dla inicjatywy wójta. – Sądzę, że władze gminy nie były pewne wyniku głosowania, a czas do najbliższej sesji zostanie wykorzystany na rozmowy z tymi radnymi, którzy nie chcą poprzeć uchwały zaproponowanej przez wójta – mówi nauczycielka. – Uważam, że każdy radny powinien głosować zgodnie z własnym sumieniem – dodaje.
Zaniepokojona piątkową decyzją jest także dyrektor szkoły, Marzena Wartacz-Zadora, która nie kryje, że po czwartkowym głosowaniu miała nadzieję na zatrzymanie przekształcenia. Dzisiaj nie jest już tego taka pewna.
– Moim zdaniem to niesprawiedliwe, że wójt dąży do przekształcenia akurat naszej szkoły, bo my od lat pracujemy bardzo uczciwie i sami szukamy oszczędności. Nie wszystkie szkoły prowadziły taką politykę, tymczasem to nas wskazuje się, jako tych, którzy są winni finansowych problemów gminy – mówi pani dyrektor. – Nie zgadzam się także z tymi, którzy twierdzą, że bronimy w tej sprawie siebie. To nieprawda. My występujemy w obronie całego wkładu pracy, jaki w tę szkołę włożyli zarówno nauczyciele, jak i rodzice. Nie chcemy, żeby naszą szkołę przejęło jakieś obce stowarzyszenie – dodaje.