Do przerwy Świdniczanka remisowała w Lubartowie z Czarnymi Połaniec 1:1. Gospodarze rozgrywali niezłe zawody i wydawało się, że w drugiej połowie powalczą o trzy punkty. Niestety, szybka czerwona kartka zmieniła plany i trzeba było zadowolić się podziałem punktów
Świdnia dobrze zaczęła mecz, miała inicjatywę i kilka razy gościła w polu karnym rywali. Strzały gospodarzy najczęściej były jednak blokowane. Tuż po kwadransie gry, Czarni przechwycili piłkę w środku boiska. Po prostopadłym podaniu i pechowym rykoszecie, w sytuacji sam na sam z Pawłem Sochą znalazł się Michał Banik, który po chwili otworzył wynik.
W 36 minucie podopieczni Łukasza Gieresza doprowadzili do remisu. Po centrze z rzutu rożnego Michała Zubera, pod bramką przyjezdnych zrobił się mały „kocioł”. Piłkę próbował wybić jeden z obrońców, ale ubiegł go Jakub Bartoszek i z najbliższej odległości wepchnął futbolówkę do siatki.
Do przerwy nic się już nie zmieniło, po przerwie zresztą też. Kluczowa dla losów spotkania była jednak sytuacja z 49 minuty, kiedy za niezbyt groźny faul, na środku boiska, drugie „żółtko” obejrzał Bartoszek. W tym momencie plany zespołu beniaminka musiały się zmienić: zamiast walki o trzy punkty, trzeba było postarać się o remis.
W drugiej połowie brakowało groźnych strzałów czy nawet składnych akcji. Było kilka stałych fragmentów gry, z jednej i drugiej strony, ale niewiele z nich wynikało. Kilka razy okazję do gry jeden na jeden na lewym skrzydle miał Klim Morenkov. Kiedy udało mu się minąć przeciwnika, to brakowało lepszego dogrania do kolegów. W samej końcówce gospodarze mieli jeszcze dwa rzuty wolne, ale i one nie przyniosły zmiany rezultatu. W efekcie, obie ekipy dopisały do swoich kont po punkcie. Drużyna z Połańca zakończyła już granie w tym roku. Michał Paluch i spółka za tydzień mają jeszcze zagrać zaległy mecz z Siarką Tarnobrzeg. To spotkanie również planowane jest w Lubartowie (sobota, 2 grudnia, godz. 12).
– Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, zwłaszcza w fazie ataku. Straciliśmy bramkę po ataku szybkim, a do tego, jak to u nas, po niefortunnym zagraniu i rykoszecie. Rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkanie i ubolewam nad tym, że tych dobrych sytuacji nie udało się zamienić na gole. Brakowało nam dokładności i dobrej decyzyjności. Po pierwszej połowie mieliśmy ochotę kontynuować grę, kartka zweryfikowała nasze plany, przeszliśmy do obrony niskiej. Organizacja była dobra, słowa uznania dla chłopaków, bo dowieźli remis do końca, nie przypominam sobie też klarownych sytuacji dla rywali. Dlatego patrząc na okoliczności spotkania, musimy uszanować ten wynik – ocenia Łukasz Gieresz, trener Świdni.
Świdniczanka Świdnik – Czarni Połaniec 1:1 (1:1)
Bramki: Bartoszek (36) – Banik (16).
Świdniczanka: Socha – Futa, Koźlik (84 Pielach), Ptaszyński, Bartoszek Nawrocki, Czułowski (59 Sikora), Kotowicz, Morenkov (70 Sypeń), Zuber, Paluch (70 Kompanicki).
Czerwona kartka: Bartoszek (Świdniczanka, 49 min, za drugą żółtą).