Zbigniew A., radny powiatu puławskiego z gminy Janowiec, został uznany za winnego usiłowania kradzieży energii elektrycznej i skazany przez Sąd Okręgowy w Lublinie na 5 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata oraz grzywnę. Samorządowiec nie przyznaje się do winy. Zapowiada kasację.
Sprawa dotyczy zasilania drewnianego budynku, starego domu znajdującego się w Brzeźcach w gminie Janowiec. Według sądu, nieruchomość należąca do skazanego posiadała instalację umożliwiającą pozalicznikowe pobieranie energii elektrycznej. Jak wyliczyła poszkodowana spółka PGE, z sieci przez lata mogło ubyć w ten sposób nawet 16 tys. kilowatogodzin energii wartej ponad 9,8 tys. zł.
Sprawa początkowo toczyła się przed Sądem Rejonowym w Puławach, który uznał radnego należącego do klubu PiS w radzie powiatu, za winnego kradzieży, skazując go na 10 miesięcy w zawieszeniu. Samorządowiec od tego wyroku odwołał się do sądu wyższej instancji. Na niewiele mu się to jednak zdało. W czwartek, 21 października, Sąd Okręgowy w Lublinie niemal w całości podtrzymał poprzedni wyrok. Zarzut kradzieży zamienił na jej usiłowanie, obniżając okres kary pozbawienia wolności z 10 do 5 miesięcy. Wysokość grzywny – 1000 zł – pozostała bez zmian. Dodatkowo mieszkaniec Brzeźc będzie musiał pokryć koszty sądowe.
Samorządowiec do winy się nie przyznaje. – Jestem niewinny w stu procentach. Wniosłem już o uzasadnienie wyroku i na pewno będę się od niego odwoływał. Mam 30 dni na złożenie kasacji, ale nie są to jedyne możliwości, z których mam zamiar skorzystać – mówi Zbigniew A. – Ja tego prądu nie kradłem. Sam zgłaszałem w zakładzie energetycznym fakt, że w domu po moim ojcu, w którym nikt nie mieszka, przychodziły rachunki po 400-500 zł. Myślałem, że wymiana licznika pomoże, ale tak się nie stało. W końcu przestaliśmy za nie płacić.
Co z mandatem radnego? Jak pokazał niedawno przypadek byłego wójta gminy Puławy, wyrok prawomocny oznacza jego utratę.
– Nie otrzymałem jeszcze żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie, natomiast jeśli dojdzie do utraty mandatu, to zgodnie z przepisami, radnego zastąpiłaby kolejna osoba z listy. W takim przypadku wybory uzupełniające nie są organizowane – tłumaczy Janusz Wawerski, przewodniczący rady powiatu puławskiego.
Zbigniew A. takiego scenariusza jednak nie zakłada. – To nieprawda, że straciłem mandat. Nadal jestem radnym i mam zamiar brać udział w sesjach. Nic się nie zmieniło – uważa skazany.
Przypominamy: samorządowiec do rady powiatu w 2018 roku startował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Zdobył wtedy 543 głosy, co nie wystarczyło do otrzymania mandatu. Ten zdobył ostatecznie kilka miesięcy później, gdy zwolniło się miejsce po radnych awansowanych do zarządu powiatu. Teraz, gdy na skutek decyzji sądu sam straci prawo do zasiadania w radzie, zastąpić go powinien Krzysztof Marzec z Bronowic w gminie Puławy, zdobywca 531 głosów w okręgu nr 2. – Na razie nikt ze mną o tym nie rozmawiał, ale jeśli taka propozycja padnie, na pewno ją rozważę – mówi Marzec.