Mieszkańcy Radzynia Podlaskiej tęsknią za kinem. A burmistrz widzi raczej szanse na to, by w pałacu Potockich stworzyć taką studyjną przestrzeń.
O reaktywacji kina mówiły jeszcze kilka lat temu poprzednie władze miasta z burmistrzem Jerzym Rębkiem (Pi) na czele. Wówczas wymieniono fotele w sali kinowej w Oranżerii i odnowiono parkiet. Wyświetlaniem filmów zajęła się jednak zewnętrzna firma, bo na profesjonalny projektor samorządu nie było stać. Wtedy oszacowano, że cyfryzacja tego miejsca kosztowałaby 1 mln zł.
- Ostatnio mieszkaniec prosił, bym poruszyła temat kina w Radzyniu. Czy miasto planuje jakiś projekt, próbę dotacji z PiSF? Tak by mieszkańcy mogli obejrzeć nowości filmowe - dopytywała na ostatniej sesji radna Olga Król (Radzyń Moje Miasto).
Burmistrz przyznaje, że sala na 200 osób w Oranżerii nie jest zbyt komfortowa. – Mam jednak nadzieję, że po remoncie tego miejsca widzowie będą oglądać filmy w lepszych warunkach i frekwencja na seansach będzie większa- zaznacza Jakub Jakubowski. Miasto zamierza starać się o zewnętrzną dotację na ten cel.
Docelowo jednak, burmistrz ma inny pomysł. – Zakładam, że bardziej przyda nam się kino mniejsze, studyjne. A idealnym miejscem byłaby sala w pałacu Potockich. Problem tylko, że w obecnej koncepcji kina tam nie zaprojektowano- przyznaje. Zapowiada jednak, że również na ten cel będzie próbował pozyskać dodatkowe dotacje. – Uruchomienie kina to są setki tysięcy złotych- szacuje Jakubowski. Jego zdaniem, raczej trudno będzie spodziewać się w Radzyniu hitów filmowych. - Raczej widziałbym tu studyjne pokazy, warsztaty, bo większość pojedzie do multipleksu by obejrzeć hit-uważa.
Widać jednak, że mieszkańcy takiej rozrywki oczekują, bo plenerowe pokazy kina letniego cieszyły się dużym zainteresowaniem.