Pożar pochłonął chlewnię w Branicy Radzyńskiej. Straty młodego rolnika są ogromne. Miejscowa społeczność ruszyła z pomocą.
Żywioł pojawił się w chlewni w sobotę. W środku znajdowało się 650 młodych tuczników. Zwierzęta udało się uratować, ale zniszczeniu uległa część budynków gospodarczych. – Spłonęła cześć chlewni, uszkodzona jest instalacja elektryczna, hydrauliczna i wentylacyjna. Zniszczony jest sprzęt i urządzenia gospodarcze– mówi Daniel Grochowski ze Stowarzyszenia dla Zabiela Zaścianek. Nie działają na przykład systemy do przygotowywania i podawania paszy dla zwierząt. Dlatego społeczność uruchomiła zbiórkę w internecie.
Uratowane tuczniki tymczasowo przebywają w budynku bez dachu i okien, bo zostały wybite, aby zapobiec zaczadzeniu zwierząt. – Straty są olbrzymie. Wstępnie zostały oszacowane na ponad 500 tys. zł. Niestety młody rolnik Kamil i jego rodzina nie są w stanie wrócić do normalności bez wsparcia osób o wielkich sercach – tłumaczy Grochowski, który założył zbiórkę na „zrzutce”. – Planowane są też zbiórki w sąsiednich miejscowościach, koordynowane przez sołtysów– zaznacza mieszkaniec.
W akcji gaśniczej uczestniczyło 11 zastępów Straży Pożarnej. Radzyńską komendę po godz. 11 powiadomił właściciel gospodarstwa. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.