Wojewódzki lekarz weterynarii w Lublinie ostrzega przez oszustami podającymi się za pracowników inspekcji weterynaryjnej. Osoby te próbują wyłudzić pieniądze od hodowców drobiu, których np. kury biegają po podwórku, a nie powinny. Tymczasem w związku z wysoce zjadliwą grypą ptaków w Polsce obowiązkowo drób musi być trzymany w zamknięciu.
– Przypadki oszustw były już w Polsce. Oszuści pojawili się też na terenie naszego województwa, w powiecie chełmskim – mówi lek. wet. Paweł Piotrowski, lubelski wojewódzki lekarz weterynarii. – Takie przypadki odnotowaliśmy w powiecie chełmskim.
– Informację o osobach, które próbują wyłudzić pieniądze od hodowców drobiu, otrzymaliśmy kilka dni temu od lekarza weterynarii wolnej praktyki. Otrzymał ją od rolników – dodaje Agnieszka Lis, powiatowy lekarz weterynarii w Chełmie. – Poza tym telefonicznie skontaktowała się z nami pracownica Urzędu Gminy w Rejowcu, która również zgłosiła taki przypadek.
Stało się to po telefonie od mieszkanki Pawłowa. Jak usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy w Rejowcu Fabrycznym miały ją odwiedzić dwie osoby, które zażądały od niej 1 tys. zł za wolno biegające kury. Pracownica urzędu po tym telefonie skontaktowała się z PIW w Chełmie i okazało się, że nikt z pracowników tej inspekcji tego dnia w tej miejscowości żadnej kontroli nie przeprowadzał.
A takie kontrole inspekcji się odbywają. I rzeczywiście są kary za nieprzestrzeganie przepisów w sprawie wystąpienia grypy ptaków. Minimalna kara to ponad 800 zł, zaś maksymalna nawet kilka tys. zł.
– Nałożyliśmy już kilkadziesiąt kar. Jest dużo odwołań – przyznaje Piotrowski.
W przypadku kontroli inspekcji weterynaryjnej pracownicy tej służby przed przystąpieniem do kontroli okazują legitymację służbową i odznakę. Poza tym nie pobierają pieniędzy w gotówce tytułem kary.