Tak się stanie, jeśli koncerty tytoniowe obniżą ceny w skupie. O pomoc rolnicy zamierzają prosić w ministerstwie.
– Walczyliśmy o te dopłaty, a teraz ceny w przemyśle tytoniowym tąpnęły. Teraz firmy chcą pozyskać tytoń taniej – mówi Edward Komornik, prezes Zrzeszenia Producentów Tytoniu "Pol-Tabac” w Biłgoraju, które skupia ok. 1,1 tys. plantatorów. – Chcemy pójść na pewne kompromisy, ale nie aż takie, jakie się nam proponuje.
– Nie jesteśmy jakimiś niewolnikami – dodaje Józef Grzyb, prezes Łukowskiej Grupy Producentów Tytoniu w Łukowej. – Nie powinno się narzucać cen jednostronnie, tak jak robią to koncerny. To bardzo niepokojące zjawisko w polskim rolnictwie.
Zdaniem producentów, obniżka cen za tytoń jest nieuzasadniona. Wyższy jest koszt uprawy tytoniu, chociażby z powodu wzrostu cen za paliwo czy środki ochrony roślin.
– Sądzimy, że koncerny chcą przejąć część pieniędzy z dopłat – podejrzewa Grzegorz Sochalski, prezes Zrzeszenia Producentów Tytoniu "Lubelski Tytoń” w Lublinie. – Bardzo niepokoi nas fakt, że pewna firma chce pomijać grupy i kontraktować indywidualnie, zawierać umowy z poszczególnymi rolnikami. Wiadomo, że nie wynegocjują oni takich cen jak grupy producenckie.
W środę przedstawiciele związków i grup producentów tytoniu z całego kraju pojawią się w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. O niepokojącej sytuacji na rynku chcą rozmawiać z ministrem.
– O planowanej obniżce cen wiemy po wstępnych wynikach negocjacji – dodaje Sochalski. – W 2011 r. za tytoń Virginia płacono od 8,50 do 9 zł za kg. Z kolei za Burley 5-5,50 zł. W porównaniu z ubiegłym rokiem cena za 1 kg tytoniu byłaby niższa o 1 zł - 1,50 zł. Na tonie to strata rzędu ok. 1 tys. zł – wylicza Sochalski.
Przedstawiciele plantatorów tytoniu podkreślają, że dla wielu rolników to jedyne źródło utrzymania. – Na ogół mamy plantacje wielkości 3-5 hektarów. Większość plantatorów nie hoduje oni ani trzody chlewnej, ani bydła – mówi prezes Komornik.