Angielska pogoda nie powstrzymała rolników przez wyjechaniem na drogi. W 11 lokalizacjach pojawiły się ciągniki rolnicze z polskimi flagami. Farmerzy protestowali przeciwko bezcłowemu importowi zboża z Ukrainy, „Europejskiemu Zielonemu Ładowi” oraz polityce rządu wobec rolników.
– Protestujemy łagodnie. Gdybyśmy chcieli dokuczyć, to zablokowalibyśmy drogi – mówi Paweł Jaruga, organizator rolniczego protestu w Kurowie. – Jeżeli rządzący nie zaczną z nami rozmawiać o problemach polskiego rolnictwa, to protest przybierze bardziej dolegliwą formę – dodał Paweł Jaruga. Rolnicy jednak zablokowali drogi, m.in. podczas protestu w powiecie biłgorajskim, chełmskim i radzyńskim.
Mimo rzęsistego, zimnego deszczu, w Kurowie na proteście stawiło się kilkunastu rolników. W Bogucinie reprezentacja protestujących była jeszcze liczniejsza, bo wzdłuż starej drogi warszawskiej ustawiło się kilkadziesiąt ciągników.
Rolnicy protestują, bo są niezadowoleni, że do Polski wciąż jest importowane ukraińskie zboże. Obawiają się też, że po wstąpieniu naszego wschodniego sąsiada do UE, Polska zostanie zalana żywnością produkowaną przez wielkoobszarowe farmy należące do kapitału holenderskiego, niemieckiego i innego. Oczekują od rządu konkretnych działań, aby polscy rolnicy byli wciąż konkurencyjni na rynku europejskim.
Rolnicy są też zaniepokojeni projektem „Europejski Zielony Ład”. Jest to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie Unii Europejskiej na drogę transformacji ekologicznej osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. – Żądają od nas, co roku ugorowani 4 proc. ziemi oraz powstrzymania się od stosowani nawozów sztucznych przed 1 marca. Te regulacje pozbawi nas konkurencyjności i możliwości produkcji polskiej żywności – grzmiał jeden z prelegentów na proteście w Bogucinie.
Protesty przebiegły spokojnie i większości lokalizacji skończyły się o godzinie 14.