Narzekają na wszytko i wszystkich. Konsekwentne postępowanie powinno sprowadzić malkontenta na ziemię.
Mieszkam w 20–tysiecznym mieście niedaleko Lublina. Z każdym dniem przekonuję się, że w naszym regionie, Polsce "B”, nie ma szansy na normalne życie. W firmie budowlanej, gdzie obecnie, zmuszony przez żonę, pracuję, to istny wyzysk. O podwyżce strach z szefem rozmawiać, bo zaraz wywali z pracy. Zresztą większość z tych, co kupują mieszkania, to muszą być cwaniaki (właśnie – jak nasz szef), bo normalny człowiek nie jest w stanie uczciwie zarobić.
Piszę do państwa te słowa, bo chcę powiedzieć innym ludziom, oszukanym przez polski kapitalizm, żeby wyjeżdżali z tego kraju. Najlepiej do Irlandii, Anglii. Jeżeli dałoby się załatwić wizę, to najlepiej do USA. Tam dopiero człowiek jest szanowany i może się czegoś dorobić. Ja mam taki plan, i jak tu wrócę na emeryturę, to moi koledzy, którzy zostali, pewnie będą klepać biedę, a ja będę jeździł mercedesem i się z nich śmiał.
W naszym kraju jest wielu malkontentów. Są przekonani, że życie w Polsce jest śmiertelne nudne. Nic się nie dzieje, nie ma widoków na dobrą pracę, żadnych szans, perspektyw.
Wierzą, że los szczęścia uśmiecha się na bulwarze nad Sekwaną, na Manhattanie. Narzekają na wszystko i wszystkich. Uczepieni ramienia swoich partnerów lub rodziców, "trwają” często bez pracy.
Kiedy pracę podejmą, mają poczucie straszliwego upodlenia. Za nędzne, w ich ocenie, wynagrodzenie. Obwiniają ludzi o niepunktualność, wyzysk, brak kompetencji, natarczywość.
Można ich rozpoznać na odległość. Klient to ich wróg. Wzdychają, przewracają oczami, odburkują niegrzecznie na zadane pytania. Dokładnie kontrolują czas rozpoczęcia i zakończenia własnej pracy. Biada tym, którzy w tym czasie się nie zmieścili i o coś proszą. Mogą usłyszeć nieprzyjemne słowa.
Pozwól malkontentom realizować ich własny plan życia. Nawet jeśli jest głupi, przyniesie im coś bezcennego – własne doświadczenie.
Dobrze ci radzę:
1. Nie uszczęśliwiaj malkontenta na siłę, obdarowując go prezentami. Malkontenci nie dbają o rzeczy im podarowane, bo nie są dość dobre. Darczyńców oceniają jako niedostatecznie hojnych.
2. Nie załatwiaj jego spraw, nie przekonuj do swoich racji, nie załatwiaj pracy. Tych, którzy chcą załatwić malkontentowi normalną pracę lub nakłaniają go do działania, on ocenia jako denerwujących ignorantów.
3. Odetnij mu pieniądze. Malkontent musi się dowiedzieć, ile co kosztuje. Malkontenci to często minimaliści, mogą długo przetrwać, wyrzekając się wielu rzeczy.
4. Poczekaj aż poprosi Cię o pomoc. Udzielaj jej w zakresie prośby, nic więcej.
5. Nie daj się szantażować emocjonalnie: głodem, utratą szans, zdrowiem, odejściem z domu, załamaniem przyszłej kariery itp.
Konsekwentne postępowanie powinno sprowadzić malkontenta na ziemię. Ale jeśli wszystkie Twoje wysiłki pójdą na marne – odetnij się. Nie pozwól, aby ten wiecznie niezadowolony człowiek zabił Twoją radość życia.