Marlena Klimczyk, prywatna detektyw z Puław, na własną prośbę wyszła z domu "Wielkiego Brata". Jak przyznała, powodem była narastająca tęsknota za najbliższymi. W programie "Big Brother" pozostaje natomiast pochodząca z Lubartowa, Katarzyna Olek.
Nie wszyscy dobrze znoszą izolację od świata i zerwanie kontaktu z rodziną. W programie "Big Brother" nie zobaczymy już jednej z dwóch uczestniczek związanych z Lubelszczyzną. Na własną prośbę telewizyjny program w tym tygodniu opuściła Marlena Klimczyk (35 l.). Mieszkanka Puław w ostatnich dniach pobytu w naszpikowanym kamerami domu nie kryła tęsknoty za dziećmi. Po wyjściu przyznała, że był to główny powód podjęcia tej decyzji. Udziału w programie jednak nie żałuje.
- To było świetne doświadczenie, jestem zadowolona z pobytu i mam nadzieję, że telewi-dzowie odebrali mnie pozytywnie - powiedziała prowadzącym. Przyznała jednak, że pobyt w domu "Wielkiego Brata" wyobrażała sobie trochę inaczej, a niektóre rzeczy ją "przerosły".
W programie pozostaje natomiast 23-letnia Katarzyna Olek, czyli mieszkająca w Warszawie lubartowianka. Oprócz niej, o główną wygraną - 100 tys. zł, walczy jeszcze dwanaście osób.