Zaniepokojenie naszego czytelnika wywołał stan techniczny jednego z autobusów ryckiego PKS-u, który jadąc w stronę Żyrzyna, zostawiał za sobą chmurę czarnego dymu. Po naszej interwencji, jego kierowca otrzymał polecenie udania się z nim na stację kontroli.
Do zdarzenia doszło w ostatnich dniach na al. Partyzantów. Autobus ryckiego PKS-u jadąc przez rondo turbinowe i dalej w stronę Żyrzyna, zostawiał za sobą o wiele za dużą chmurę spalin. Jadący za nim kierowca miał akurat włączoną kamerę, więc nagrał całe zdarzenie. Mężczyzna jest zaniepokojony stanem technicznym pojazdu.
- Jak to możliwe, że taki autobus przeszedł przegląd techniczny? Zastawiam się, że on w ogóle był na przeglądzie, czy tylko ktoś zaniósł do podbicia jego dowód rejestracyjny - pisze pan Piotr, zaskoczony autor nagrania.
O sprawą zapytaliśmy w ryckim przedsiębiorstwie. Tam przyznano, że autobus o wskazanych numerach należy do ich floty. To autosan H10, jeden z wielu pojazdów przejętych od upadłego PKS-u Puławy, który nadal jest użytkowany. Jego przebieg zbliża się do miliona kilometrów, ale jak zapewnia szef serwisu, w ostatnim czasie kierowcy nie zgłaszali z nim żadnych problemów.
- Ten autobus, tak jak pozostałe, przegląd przechodzą dwa razy w roku. Dodatkowo sprawdzamy je co każde 5 tysięcy kilometrów. Zapewniam, że wszystkie nasze autobusy są dopuszczone do ruchu - mówi Kazimierz Gnyszka, kierownik działu technicznego ryckiego PKS-u.
W przypadku wskazanego pojazdu, kolejną wizytę w stacji kontroli miał zaplanowaną na połowę grudnia, ale z uwagi na nasz sygnał, zostanie ona przeprowadzona wcześniej. - Nie lekceważymy takich sytuacji. Musimy mieć pewność, że każdy pojazd jest sprawny - dodaje.
Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo i ekologię. Przewoźnicy w przypadku kontroli potwierdzającej naruszenie przepisów muszą liczyć się z konsekwencjami. - Gdy zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że dany pojazd ma niesprawny układ zasilania, co przejawia się m.in. nadmierną emisją spalin, policjant zatrzymuje dowód rejestracyjny pojazdu i kieruje samochód na badania techniczne - mówi podkom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik puławskiej policji. - Za takie wykroczenie grozi mandat do 500 zł - dodaje.