PKS-u Puławy nikt już nie uratuje. Zadłużone przedsiębiorstwo musi spłacić swoje zobowiązania, oddać Skarbowi Państwa kilkumilionową pomoc finansową i zapłacić zaległe podatki. Większość jego załogi jest już na emeryturach lub znalazła pracę w innych firmach transportowych. Dzisiaj gra toczy się o jedną z jego wydzielonych części – PKS Ryki, który nadal funkcjonuje, jeździ i zatrudnia około 30 osób. Jego załoga liczy na to, że władze Ryk przystąpią do ogłoszonego przetargu, wygrają go, wydzierżawią dworzec, autobusy, zatrudnią kierowców, mechaników, dyspozytorów i nie pozwolą tej firmie zniknąć. Na zatrudnienie w niej liczy także 11 osób z PKS-u Puławy, głównie pracowników administracyjnych i obsługi.

Władze Ryk rozważają przejęcie dworca, autobusów i załogi dawnego PKS-u Ryki. Czasu na podjęcie decyzji jest niewiele, bo ogłoszony przetarg na dzierżawę tej części przedsiębiorstwa kończy się za trzy tygodnie.