Były wystrzały, samochodowe akrobacje, skoki na motocyklach, ogień, dym, warkot silników i trochę czeskiego humoru w wykonaniu międzynarodowej grupy kaskaderów FCT, którzy w niedzielę wystąpili w Rykach.
Miejski stadion przy ul. Warszawskiej w Rykach był zapełniony niemal w całości, gdy z głośników ustawionych na murawie, zamiast odtwarzanych początkowo ballad rodem z Czech i Słowacji, popłynął klasyczny rock, a na bieżni pojawiło się kilka 300-konnych BMW. Za ich kierownicami siedzieli bohaterowie wieczoru, członkowie grupy Flott Cascaders Team. Ich kierowcy zaprezentowali m.in. slalom wokół swoich kolegów, jazdę i zawracanie na dwóch kołach, a nawet kontrolowane dachowanie.
Publiczność głośno oklaskiwała także numer, w którym jeden z samochodów z kaskaderem przypiętym do maski wjeżdża w płonącą ściankę (na szczęście w pogotowiu były gaśnice). Duże wrażenie na widzach zrobił także "strzał z bazooki" do jadącego samochodu oraz skoki z rampy na motocyklu.
W trakcie pokazów kaskaderzy zupełnie zniszczyli kilka pojazdów, m.in. fiata cinquecento i opla astrę. Najlepsze do tego celu okazały się amerykańskie monster-trucki.
Następne pokazy już w najbliższą środę, tym razem w Białej Podlaskiej.