Puławianie i w tym samorządowcy, harcerze, uczniowie lokalnych szkół, przedstawiciele środowisk patriotycznych i służb mundurowych wzięli udział w uroczystościach na część Żołnierzy Wyklętych. Obchodom towarzyszyła kompania Wojska Polskiego.
Pierwszego marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z tej okazji w Puławach odbyła się poświęcona im msza w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej. Po jej zakończeniu uczestnicy obchodów w asyście orkiestry wojskowej z Dęblina przemaszerowali na plac za Wojskowym Centrum Rekrutacji. Tam, przed krzyżem upamiętniającym ofiary podziemia niepodległościowego zgromadzeni wysłuchali Apelu Poległych. Kompania reprezentacyjna na cześć żołnierzy Armii Krajowej oraz innych militarnych organizacji zwalczanych przez służby PRL-u oddała kilka salw honorowych.
- Wciąż nazywają ich bandytami, przykro mi to powiedzieć, ale takie osoby są też wśród parlamentarzystów. Żołnierze Wyklęci są dziedzictwem naszego narodu, ale ponieśli porażkę. My dzisiaj musimy być silni, siłą sojuszy i siłą naszej armii - mówił poseł Krzysztof Szulowski, przypominając jednocześnie o bohaterstwie żołnierzy ukraińskich, którzy obecnie walczą w obronie swojej ojczyzny.
Podczas apelu przypomniano o kilku Wyklętych skazanych na karę śmieci przez komunistów, w tym o gen. Leopoldzie Okulickim "Niedźwiadku", ostatnim komendancie AK straconym w 1946 roku w Moskwie, gen. Auguście Fieldorfie "Nilu" straconym w 1953 roku w Warszawie, czy też pułk. Witoldzie Pileckim, żołnierzu AK, torturowanym i straconym w 1948 roku w Warszawie.
Kwiaty i znicze przed krzyżem złożyli m.in. potomkowie Żołnierzy Wyklętych, przedstawiciele puławskiego koła Światowego Związku Żołnierzy AK, służby mundurowe, Związek Sybiraków, związkowcy "Solidarności", kadeci Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, młodzież i dyrektorzy puławskich szkół, represjonowani w stanie wojennym i inni.