Rozmowa z twórcami facebookowego bloga Biała Podlaska'21. O tym, dlaczego robią to anonimowo i czy mają polityczne ambicje.
- Czym jest Biała Podlaska’21?
– Nasz blog powstał pod koniec 2021 roku. Jednak liczba w nazwie to przede wszystkim nawiązanie do XXI wieku. Chcemy pisać i rozmawiać z czytelnikami właśnie o mieście na miarę nowego wieku. Czyli według nas – o nowoczesnym, zielonym i ekologicznym, opartym na transporcie publicznym, pieszym i rowerowym, z transparentnym samorządem, z niskimi podatkami i zrównoważonym budżetem oraz silną aktywnością swoich obywateli. O takiej Białej marzymy. I wierzymy, że to możliwe. Nasz blog ma być też pewnego rodzaju „agorą”. Potrzebujemy miejsca, które inicjowałoby i tworzyło przestrzeń do publicznej, twórczej dyskusji o najważniejszych dla Białej sprawach. Tak, by bialczanie o różnych poglądach mogli spierać się ze sobą, nawet mocno, ważne by merytorycznie i kulturalnie.
- Kim jesteście?
Jesteśmy małą grupą znajomych, dla których wspólną pasją jest Biała Podlaska. Są wśród nas głównie osoby w trakcie studiów, które interesują się na przykład inwestycjami drogowymi i kubaturowymi, architekturą, urbanistyką, planowaniem przestrzennym, ekologią czy samorządem, polityką i prawem lokalnym. Stąd tak różnorodna tematyka na naszym blogu, ale zawsze dotyczy ona najważniejszych spraw miasta.
- Dlaczego tworzycie to wszystko anonimowo?
W ogóle nie zależy nam na „autopromocji” czy popularności. To nigdy nie było celem tej inicjatywy. Poza tym, od początku chcieliśmy nie tylko opisywać, ale też komentować sprawy publiczne. Odważnie, bez owijania w bawełnę. Chwalić rzeczy dobre i dobitnie krytykować te szkodliwe. Ale nasza działalność jest czysto hobbistyczna i niekomercyjna. Ta anonimowość ma oczywiście swoje wady, ale przede wszystkim daje nam większą swobodę, bo nie musimy „gryźć się w język”. Możemy śmiało poruszać nawet najtrudniejsze i najbardziej kontrowersyjne tematy.
- Czy według was brakuje informacji na bialskim rynku?
W dzisiejszych czasach problemem jest raczej nie brak, a nadmiar informacji. To też była jedna z idei, leżących u podstaw naszej inicjatywy, by informować o rzeczach realnie ważnych dla Białej Podlaskiej. My, jako pasjonaci, możemy pozwolić sobie na to, żeby publikować dużo rzadziej, ale na przykład nie tylko podać wartość inwestycji drogowej, lecz również przeanalizować i ocenić metr o po metrze proponowane rozwiązania, zamieścić i opisać fragmenty dokumentacji.
- Czy waszym zdaniem, coś się zmienia w mieście dzięki temu?
Traktujemy naszą działalność bardziej jako taką „pozytywistyczną pracę u podstaw”. Jesteśmy cierpliwi i nastawieni na dłuższą perspektywę. Niemniej jednak, miło zobaczyć natychmiastowe efekty. Kiedyś nagłośniliśmy problem braku uzasadnień w projektach uchwał rady. A już po południu tego samo dnia okazało się, że jednak „da się” i urzędnicy naprawiają swój błąd. Czasami słyszymy w dyskusjach na sesjach rady argumenty wprost przywołane z naszych analiz. Wydaje się nam również, że coraz więcej osób rozumie, jak kluczowa jest zieleń w mieście. „Zielona Biała” to w czasach kryzysu klimatycznego powinien być priorytet.
- Sporo jest informacji o inwestycjach na waszym blogu. Czy coś was ostatnio zdziwiło?
Cieszą nas plany nowej siedziby starostwa powiatowego, niewątpliwie potrzebnej. Ale jednocześnie szokuje nas, że w XXI wieku nie przeprowadzono konkursu architektonicznego na tak ważny gmach publiczny. Bardzo mieszane uczucia budzi też budowa dwóch ulic: Armii Krajowej i startującego niebawem remontu Sidorskiej. Mogliśmy mieć dwie miejskie aleje z prawdziwego zdarzenia, obsadzone po obu stronach nawet podwójnymi szpalerami drzew, a dostaniemy przeskalowane, „antymiejskie” autostrady. Samorząd z jednej strony ubiega się o unijne środki na kolejny etap projektu „zrównoważonej mobilności”, a z drugiej wybiera rozwiązania z połowy XX wieku. Ktoś musi o tym głośno mówić i piętnować takie decyzje.
- Czy macie ambicje polityczne?
To pytanie pewnie wynika stąd, że zabieramy głos w sprawach publicznych. Wielu uważa, że niejako w sposób naturalny stanowi to „przedsionek” zaangażowania politycznego. Ale nie, absolutnie nikt z nas takich ambicji nie ma. Zresztą nie byłoby to nawet możliwe, gdyż większość z nas na co dzień przebywa poza Białą Podlaską. Po prostu uważamy, że to nie tylko lokalni politycy powinni kształtować debatę publiczną, niezależnie, czy nazywają się „partią”, czy „stowarzyszeniem”. Wchodzenie do tej debaty nie musi oznaczać aktywności politycznej. Również w taki sposób, jaki pokazujemy, można zmieniać i ulepszać najbliższą nam rzeczywistość. A im więcej osób to robi – tym tylko lepiej dla miasta.
- Jednak promujecie określone postawy i poglądy na blogu…
Bardzo zależy nam na Białej Podlaskiej otwartej, tolerancyjnej i nowoczesnej. I dlatego od początku zachęcamy na przykład, by w mieście zorganizować w końcu pierwszy Marsz Równości. Ale chcemy też miasta wolnego od populizmu i różnych „świętych Mikołajów”, którzy najchętniej lekką ręką rozdawaliby podatki płacone przez ciężko pracujących bialczan. Niestety, takie fatalne pomysły pojawiają się we wszystkich środowiskach. Jedni blokują szanse na nowe inwestycje i miejsca pracy „bo tak”, a jednocześnie z naszych podatków fundują obniżki czynszów dla garstki wybrańców. Inni z kolei, chcieliby budować nowe parkingi w sercu miasta, czyli jeszcze bardziej je zakorkowywać. Dlatego tym bardziej ważne jest, by ktoś miał odwagę promować przede wszystkim odpowiedzialność za dobro wspólne, nazywać rzeczy po imieniu i przeciwstawiać się rozdawnictwu.