FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Wyjazdowym rywalem Azotów Puławy będzie w środowy wieczór Stal Mielec. To już przedostatnia kolejka rozgrywek w tym roku. Jeszcze w weekend puławian czeka spotkanie na swoim parkiecie z Zagłę-biem Lubin, a potem już będziemy emocjonować się reprezentacją Polski. 14 grudnia kadra rozpocznie przygotowanie do styczniowych mistrzostw Europy, które odbędą się naszym kraju.
Jeżeli spojrzymy na ligową tabelę nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości kto będzie faworytem meczu w Mielcu. Gospodarze zajmują ostatnie miejsce mając na koncie tylko cztery punkty, wywalczone po dwóch zwycięstwach z MMTS Kwidzyn w drugiej kolejce i z Zagłębiem w ósmej serii gier. Od tamtego meczu rywale puławian przegrali kolejne sześć spotkań. W minioną sobotę w Legionowie 19:27 z miejscowym KPR RC. Z pewnością niechlubnym wynikiem jest aż 12 porażek Stali. Takiego rezultatu nikt w Mielcu się nie spodziewał. – Nie zapominajmy jakimi zawodnikami dysponujemy w meczach w lidze. Nie mamy piłkarzy z nazwiskiem, w przeciwieństwie do innych drużyn. Powoli staramy się budować nowy zespół – tłumaczy trener Stali Tadeusz Jednoróg.
Goście zawsze mieli pod górę ze Stalą, bez względu na miejsce rozgrywania spotkań. – To takie małe derby Polski Południowo-Wschodniej. Mielec jest od nas oddalony o około 170 km. Na pewno możemy liczyć na wsparcie naszych kibiców – mówi Piotr Masłowski.
Fani brązowych medalistów Polski nie wyobrażają sobie, aby ich drużyna straciła punkty. Dotychczas miało to miejsce trzykrotnie, z mistrzem Vive Tauron Kielce oraz Orlen Wisłą Płock (dwa razy). Ostatnio jednak puławianie nie mają dobrego okresu. Mimo że zanotowali dwie wygrane z niżej sklasyfikowanymi KPR RC Legionowo i Śląskiem Wrocław, to nie zachwycili stylem. Widać, że zespół zmaga się z obniżką formy. Wszyscy mają nadzieję, że jest ona jedynie chwilowa.
Azoty mają o co walczyć. Zwycięstwo znacznie przybliży je do zajęcia trzeciego miejsca przed fazą play-off. – Jeśli wrócimy z kompletem punktów, a na koniec pokonamy w sobotę Zagłębie, na 90 procent powinniśmy zapewnić sobie lokatę na najniższym stopniu podium – przekonuje popularny „Masło”.
W pierwszym spotkaniu puławianie zwyciężyli mielczan 33:24. – Nie wyobrażamy sobie, abyśmy nie zdołali wykazać się lepszą skutecznością od rywala i nie powiększyli naszego dorobku – dodaje rozgrywający Azotów.