FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Azoty Puławy zmierzą się w sobotę w Szczecinie z Pogonią. Początek spotkania o godzinie 19
Dla puławian będzie to pierwsze spotkanie do którego mogą podejść zupełnie na luzie. Po ostatnim zwycięstwie na swoim parkiecie z Chrobrym Głogów 36:22 zapewnili sobie co najmniej trzecie miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Teraz każdy kolejny mecz, z czterech, które zostały do końca rundy rewanżowej, będzie okazją do powiększenia dotychczasowego dorobku. Jak też otworzy przed trenerem Ryszardem Skutnikiem wachlarz możności kadrowych. Opiekun Azotów będzie mógł dać więcej pograć zawodnikom, którzy dotychczas występowali rzedziej.
Dlatego sobotnie spotkanie będzie pierwszą próbą charakteru zespołu. Skoro pierwszy z ligowych celów – trzecie miejsce przed play-off – został już osiągnięty, poziom motywacji może znacznie spaść. Tak się bowiem składa, że kolejni rywale puławian nadal mają o co walczyć. I w dalszym ciągu liczyć się będzie dla nich każdy zdobyty punkt.
Szczecinianie, z którymi przed rokiem Azoty walczyły o brązowy medal, w obecnych rozgrywkach nie zachwycają. Przed sezonem odeszli znaczący zawodnicy: Krzysztof Szczecin, Wojciech Zydroń i Bartosz Konitz. Ci, którzy zostali, nie zachwycają. Do tego stopnia, że w zimowej przerwie w Pogoni nastąpiła zmiana szkoleniowca. Rafała Białego zastąpił Antoni Parecki. Były trener Vistula Gdynia, współpracujący z reprezentacją Polski kobiet, w przeszłości także szkolący Niclasa Landina, uznawanego za jednego z najlepszych bramkarzy świata, dostał konkretne zadanie – utrzymać Pogoń w superlidze.
W debiucie Parecki pokonał w Szczecinie MMTS Kwidzyn 27:20, zaś przed tygodniem uległ minimalnie na wyjeździe KPR RC Legionowo 23:24. Zdobyte dwa punkty, na razie, nie dają czwartej ekipie minionych rozgrywek miejsca w play-off. Pogoń zajmuje dziewiątą pozycję, a do wejścia do ósemki brakuje jest dwóch „oczek”. – Za naszymi plecami jest ogromny ścisk. Między czwartym Legionowem, a dziesiątym Zagłębiem Lubin jest tylko sześć punktów różnicy, a więc każda z siedmiu drużyn ma o co walczyć: również Pogoń – analizuje Michał Kubisztal, rozgrywający Azotów.
W Szczecinie trener Skutnik nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Pawła Grzelaka. – Wiadomo, że jeden cel już osiągnęliśmy – przyznaje Kubisztal. – Nie zamierzamy jednak przegrać czterech ostatnich spotkań. Zwycięstwa zawsze podnoszą morale zespołu, a to będzie dobra podbudowa psychiczna przed fazą play-off. Ponadto dobrze byłoby dać pograć wszystkim zawodnikom, aby zrobić przegląd formy każdego gracza przed najważniejszymi meczami w sezonie.