Rafał jest filarem drugiej linii - w trzecioligowych Orlętach, Ariel dopiero będzie pracował na taką pozycję - w ekstraklasowej Legii Warszawa.
- Ten sparing był planowany w Radzyniu Podlaskim, jednak prognozy pogody nie były sprzyjające na weekend i w obawie przed zniszczeniem boiska, został przełożony do stolicy. W Warszawie wybiegniemy na sztucznej nawierzchni - mówi Rafał. - Być może w końcu zagram przeciwko bratu, po raz pierwszy. Dotąd jakoś nie było okazji, również dlatego, że między nami jest osiem lat różnicy. Ja urodziłem się w 1983 roku, a Ariel w 1991. W jednej drużynie także nie występowaliśmy razem. Choć przy każdej nadarzającej się okazji wychodzimy razem na boisko lub idziemy do hali. Tak było podczas ostatniego okresu roztrenowania. Zresztą, brat był u mnie w tym tygodniu, kiedy otrzymał w Legii jeden dzień wolnego. Był jeszcze pod wrażeniem debiutu w ekstraklasie. Trochę go ten fakt zaskoczył. Nie ukrywał, że jego zespół zagrał słabo. Rozgrzewał się przez całą drugą połowę, ale wszedł tylko na pięć minut. Teraz też, na mecz z ŁKS Łódź, znalazł się w kadrze. I jeśli nie wystąpi w tym spotkaniu, poprosi szkoleniowca, aby zagrać w Młodej Legii, przeciwko nam w sparingu. Jeśli tam się stanie, to w końcu wyjedziemy naprzeciw siebie. Ja jako defensywny pomocnik, a on jako ofensywny. Jest bardzo szybki.
Ostatnie testy wyszły mu bardzo dobrze, więc szkoda, aby nie korzystał z tego, tylko skupiał się na bronieniu. W seniorach Legii, w teście na 5 m miał pierwszy wynik, a na 10 i 20 m, był drugi.