Falstart zaliczyła Chełmianka. Biało-zieloni rozpoczęli rok od porażki u siebie z Karpatami Krosno 1:3
Już w siódmej minucie świetną akcję na skrzydle przeprowadził były zawodnik Motoru Maciej Wojczuk. Łatwo poradził sobie z Łukaszem Sękowskim i dośrodkował do Dawida Cempy. Ten ładnie podrzucił sobie piłkę i pewnym strzałem do rogu zaskoczył Jacka Kozaczyńskiego.
ciekawie zrobiło się w ostatnich 10 minutach. Najpierw mocno kontrowersyjny rzut karny podyktował sędzia Maciej Łamasz, który zdecydował się gwizdnąć chociaż kontaktu między Sękowskim, a Przemysławem Szkatułą w ogóle nie było. Sam poszkodowany podwyższył prowadzenie gości. Kilkadziesiąt sekund później samobójcze trafienie zaliczył Eryk Krupa i miejscowi kibice mieli nadzieje, że ich pupile wrócą jeszcze do gry. Szybko rozwiał je jednak Jaromir Skiba, który w 93 minucie ustalił wynik na 1:3.
– To był ciekawy mecz, w którym nie brakowało sytuacji z obu stron. Różnica była taka, że rywale zamieniali praktycznie każdą bramkową okazję na gola, a my mieliśmy z tym duże problemy. Mimo wszystko chłopakom należą się słowa pochwały, bo ciągle starali się odwrócić losy meczu – ocenia Artur Bożyk, trener zespołu z Chełma.
Chelmianka – Karpaty Krosno 1:3 (0:1)
Bramki: Krupa (81-samobójcza) – Cempa (8), Szkatuła (80-karny), Skiba (83).
Chełmianka: Kozaczyński – Wójcik (70 Mazurek), Krzyżak, Sękowski, Poczwardowski, Kobiałka, Jankowski, Uliczny, Tomalski, Pritulak (46 Fornal), Koprucha (76 Figiel).
Karpaty: Stępień – Balul, Krupa, Jarząb, Szkatuła, Wolański (76 Siepierski), Dąbek, Skiba, Makowski (60 Paszek), Cempa (72 Fundakowski), Wojczuk.
Żółte kartki: Poczwardowski, Sękowski – Cempa, Jarząb, Szkatuła.
Sędziował: Maciej Łamasz (Jarosław). Widzów: 800.