Końcowe rozstrzygnięcia w grupie D trzeba chyba uznać za niespodziankę. No może poza ostatnim miejscem Polski. Pierwszej lokaty Austrii niewielu się jednak spodziewało. A tymczasem Marko Arnautović i spółka we wtorek ograli Holandię 3:2 i uzbierali siedem punktów.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem obie ekipy wiedziały, że mają pewny awans do fazy pucharowej. Obie miały o co walczyć, bo stawką mogło być właśnie nawet pierwsze miejsce w grupie. Od początku zawodów bardziej chciało się drużynie Ralfa Rangnicka. „Pomarańczowi” byli apatyczni, bez werwy, jakby nie miało dla nich znaczeni czy zajmą: pierwsze, drugie, czy trzecie miejsce.
Już w szóstej minucie fatalnie pod swoją bramką zachował się wracający, żeby pomóc w defensywie Donyell Malen. Skrzydłowy próbował wybić piłkę wślizgiem, a wyszedł z tego świetny strzał. Szkoda tylko, że do swojej bramki. Ronald Koeman po raz kolejny nie mógł być zadowolony z poczynań swojej drugiej linii. Pod nieobecność Frenkiego de Jonga szansę po raz kolejny dostał Joey Veerman. Gracz PSV Eindhoven zawiódł jednak na całej linii. O czym najlepiej świadczy zmiana już w... 35 minucie spotkania.
Do przerwy Holandia nie odpowiedziała, ale tuż po zmianie storn wyszła z kontrą czterech na trzech. Xavi Simons, który zmienił Veermana dograł na lewo do Cody’ego Gakpo, a ten uderzył do rogu na 1:1. „Pomarańczowi” za długo się jednak nie cieszyli. Zanim minął kwadrans drugiej połowy Florian Grillitsch dośrodkował spod linii końcowej, a wyraźnie akcję odpuścił Jerdy Schouten. No i piłka dotarła do Romano Schmida, a dał po raz drugi wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
W 75 minucie po raz kolejny przydał się rezerwowy Wout Weghorst, który wygrał „główkę” w powietrzu i zgrał futbolówkę do Memphisa Depaya, a ten przypomniał kibicom, że jest świetnie wyszkolony technicznie. Chociaż miał dookoła siebie dwóch rywali, to zdołał uderzyć z powietrza na 2:2. W tym momencie Holandia była nawet na pierwszym miejscu w tabeli. Tylko jednak przez chwilę, bo pięć minut później znowu prowadzili rywale. Tym razem na krótką drzemkę udał się Virgil van Dijk, który złamał linię spalonego, a Marcel Sabitzer zaskoczył bramkarza strzałem po krótkim rogu.
Piłkarze trenera Koemana do końca walczyli o remis, ale nic z tego nie wyszło i ostatecznie kolejność w grupie D wygląda tak: 1. Austria, 2. Francja, 3. Holandia i 4. Polska.
Austria – Holandia 3:2 (1:0)
Bramki: Malen (6-samobójcza), Schmid (59), Sabitzer (80) – Gakpo (47), Depay (75).
Austria: Pentz – Posch, Woeber, Lienhart (64 Querfeld), Prass, Wimmer (64 Baumgartner), Seiwald, Sabitzer, Grillitsch (64 Laimer), Schmid (90+2. Weimann), Arnautovic (78 Gregoritsch).
Holandia: Verbruggen – Geertruida, de Vrij, van Dijk, Ake (66 van de Ven), Reijnders (66 Wijnaldum), Schouten, Veerman (35 Simons), Malen (72 Weghorst), Depay, Gakpo.