35 lat wstecz, 31 lipca 1988 roku pierwszy raz o ligowe punkty zagrali piłkarze Górnika Łęczna i Motoru Lublin, sobotni rywale w pierwszej lidze.
Sezon 1988/89 piłkarskich rozgrywek to kolejny okres pamiętny dla Lubelszczyzny. Po raz pierwszy na poziomie zaplecza ekstraklasy zagrał Górnik Łęczna, z zadaniem przedłużeniem drugoligowego statusu na kolejną edycję. Ambitniejsze zadanie do wykonania stawiano przed zawodnikami lubelskiego Motoru.
Po drugim roku od spadku mieli przywrócić klubowi występy w gronie najlepszych polskich drużyn. Cel osiągnęli tylko lublinianie, w dodatku dzięki powiększeniu pierwszej ligi do osiemnastu drużyn. W barażach z Pogonią Szczecin solidnie zapracowali na sukces. Łęcznianie natomiast od początku rywalizacji plasowali się w ogonie tabeli, wracając w efekcie na trzeci front, na którym spędzili siedem kolejnych sezonów. Aż do bezapelacyjnego wygrania wyścigu w 1996 roku.
>>> Derby dla Górnika Łęczna! Motor przegrał pierwszy mecz w sezonie po golu z 90 minuty <<<
Równolegle Motor… opuszczał drugoligowe szeregi, wpadając w wieloletni marazm, więc na kolejne derby kibice czekali aż do 2009 roku. Wtedy z kolei Górnik wracał do drugiej ligi po karnej degradacji za korupcję, a Motor już w niej przez sezon grał (derbowe wyniki na stronie obok).
Pierwsze derby najgorętsze
Najwięcej wrażeń dostarczył pierwszy mecz obu drużyn, przede wszystkim z racji beniaminka. Już wtedy mówiono o łęcznianach jako o potencjalnej mocnej drużynie polskiego futbolu, oczywiście z racji górniczego sponsora. Aż tak świetlanie historia się nie potoczyła, ale ostatecznie osiem sezonów w pierwszej lidze Górnik spędził. Na razie świętował jednak drugoligowy debiut.
Awans fetował jeszcze trener Grzegorz Bakalarczyk, który nieoczekiwanie zrezygnował z dalszej pracy. Mówiło się o atrakcyjnych propozycjach m.in. z PZPN, ale zakończyło się… powrotem do Łęcznej, w połowie pierwszej rundy. Do drugiej ligi „górników” przygotowywał trener Sylwester Czernicki, wspólnie z Jerzym Dumbalem, współpracownikiem Bakalarczyka. Czernicki, wychowanek Lublinianki, niespełniony talent regionalnej piłki z lat siedemdziesiątych, przed Górnikiem prowadził młodzież Sygnału.
Z powodzeniem. Podczas mistrzostw Polski juniorów skromny klub zarządzany przez prezesa Kazimierza Personę, pod wodza Czernickiego awansował do finałów mistrzostw Polski. Lublinianie zajęli piąte miejsce w gronie potentatów. „Sygnalistami” byli m.in. Arkadiusz Bryda, Piotr Woźniak, Mirosław Zagrodniczek czy szesnastoletni Andrzej Głowacki. I właśnie z nimi Czernicki rok później przeniósł się do Górnika.
Szlak przecierali Decowie
Nie był to pierwszy transferowy ruch na trasie z lubelskiej ul. Zemborzyckiej do Łęcznej. Szlaki przecierał Dariusz Handwerker, a przede wszystkim bracia Marek i Janusz Decowie. Obydwaj jedyny raz (chyba się nie mylę) o punkty na poziomie drugiej ligi zagrali naprzeciw siebie właśnie w rewanżowym meczu Motoru z Górnikiem.
Janusz osiągnął w futbolu więcej, rozegrał kilkaset meczów na poziomie ekstraklasy i drugiej ligi, a najwięcej czasu spędził przy al. Zygmuntowskich, do którego trafił z… Górnika, w 1984 r. Rok przed pierwszymi derbami Górnika zamienił na Motor także Zbigniew Grzesiak, po trzech sezonach spędzonych w Łęcznej. Wychowanek Traweny Trawniki spędził w lubelskim klubie pięć lat, z awansem do ekstraklasy w 1989 roku i… degradacją po trzech sezonach. A do Łęcznej jeszcze wrócił, po wojażach w Legii, Austrii i Bełchatowie. Nie brakowało też zmian barw klubowych na linii Motor-Górnik.
W pierwszych derbach łęczyńskie barwy reprezentowali Krzysztof Krukowski i Andrzej Tkaczyk. Obydwaj przebijali się do wąskiej kadry lublinian w latach siedemdziesiątych, ale konkurencji była mocna, więc zakotwiczyli u rywali, wpisując się w piłkarska historię Łęcznej.
W drugiej lidze po dziewięciu latach
Na awans do drugiej ligi Górnik czekał zaledwie dziewięć lat od założenia klubu. Do trzeciej - zaledwie pięć lat. Na trzecim froncie pojawili się w 1984 roku, po barażu z kraśnicka Stalą (wtedy wzbudzał kontrowersje). Drużynę prowadził Edward Socha, a z tamtego składu po czterech katach w kadrze pozostali bramkarz Gołociński, M. Dec ( Janusz po awansie odszedł do Motoru), Kędzierski, Tkaczyk, Stolarczyk, Herman i Knyszyński.
W trzecioligowym debiucie beniaminek był bliski awansu, ustępując zaledwie o dwa punkty radomskiej Broni. Po słabszym kolejnym roku trzeci trzecioligowy sezon dał znów drugie miejsce, z tym że Błękitni Kielce wygrali pewnie. A po roku trzeba było rywalizować z kolejnymi kielczanami – Koroną.
Gorzki smak drugiej ligi
Derbowe mecze z Motorem wspominamy obok. Obydwa – podobnie jak większość pozostałych, Górnik przegrał. Wzmocnienia składu lubelską młodzieżą okazały się niewystarczające, a umiejętności stremowanych łęcznian też odbiegały od najlepszych drugoligowych ekip. Jak ciężko było o każdy punkt, widać po wynikach. Pierwszego gola dla Górnika zdobył Andrzej Głowacki w przegranym meczu ze Stalą Rzeszów. Pierwszego na wagę punktu – Janusz Mieczkowski w Radomiu, a pierwsze trafienie na wagę wygranej (ze Stomilem) – Krzysztof Klempka, w dziesiątym meczu. Mimo nieco lepszej postawie w rewanżach, spadek był nieunikniony.
Trzecioligowa kwarantanna
Górnik spędził w trzeciej lidze siedem kolejnych sezonów. Początkowo zapisał się do grupy średniaków, po czym rozpoczął szturm. W 1994 r. minimalnie ustąpił Lubliniance. Rok później dał się wyprzedzić KSZO Ostrowiec (nie brakowało kontrowersji). Powiedzenie: do trzech razy sztuka, wprowadził w życie w sezonie 1995/96. Wygrał bezapelacyjnie. Gdy stał się drugoligowcem, Motoru już tam nie było.