Stal Poniatowa podejmować będzie u siebie (początek w niedzielę o godz. 14) Wigry Suwałki, a Hetman Zamość spróbuje podtrzymać dobrą passę dwóch meczów bez porażki w Olsztynie, gdzie zmierzy się w sobotę o godz. 13 z tamtejszym OKS 1945.
- To będzie ważny mecz, bo w przypadku wygranej będziemy mogli złapać kontakt z drużynami z bezpiecznej strefy, które nam uciekają. Jak zwykle mamy swoje problemy kadrowe, ale wierzę, że w tym meczu Stal odniesie pierwsze zwycięstwo pod moją wodzą. Trzy punkty pozwolą chłopakom uwierzyć w swoje możliwości, naprawdę bardzo jest nam to zwycięstwo potrzebne - mówi trener poniatowian Grzegorz Komor.
Owe problemy to planowana nieobecność tercetu graczy: Jakuba Woropajewa, Tomasza Wójcika i Grzegorza Olchawskiego. Aby lepiej przygotować się do sobotnich zawodów stalówka rozegrała nawet w środku tygodnia sparing z Unią Bełżyce. Wynik końcowy to remis 1:1, ale nie rezultat był w tym spotkaniu najważniejszy. - Chciałem po prostu dać szansę gry piłkarzom, którzy do tej pory grali mniej - tłumaczy Komor.
Z większymi kłopotami kadrowymi zmagać musi się jednak Hetman Zamość. Najważniejszą stratą będzie brak Igora Migalewskiego (pauzuje za kartki), od którego w ostatnich meczach sporo zależało w ofensywie. Występ w Olsztynie z głowy ma też Kamil Sawa, a możliwe, że zabraknie też Tomasza Margola.
Wraca jednak Radosław Mikołajek i w razie potrzeby może zagrać w linii defensywnej lub w pomocy.
- Jeżeli rzeczywiście zabraknie Tomka Margola będziemy musieli sporo przemeblować z przodu. Myślę jednak, że jeżeli zagramy podobnie do ostatniego spotkania z KSZO to wyjedziemy z Olsztyna z punktami. Zresztą nawet remis nie byłby takim złym rozwiązaniem - mówi drugi trener Hetmana Zbigniew Pająk.