Podopieczni Sławomira Adamusa przywieźli z trudnego terenu jedno "oczko”, ale mogli wracać w jeszcze lepszych nastrojach. W 83 min prowadzenie gościom dał Ireneusz Zarczuk, który zdobył swojego siódmego gola w tym sezonie. Niestety, po chwili miejscowi wyrównali za sprawą Karola Wójcika.
Początek spotkania zdecydowanie należał do Łady. Piłkarze trenera Andrzeja Orzeszka z przewagi przyjezdnych otrząsnęli się dopiero około 20 min, kiedy to Ireneusz Gryboś posłał piłkę wysoko nad poprzeczką Mikołaja Fokina. W dalszych fragmentach obie ekipy szły łeb w łeb i obie w całym spotkaniu stworzyły sobie po dwie groźne sytuacje.
- Jak zdobyłem gola? Uderzyłem z trzech metrów po bardzo dobrym dograniu Sebastiana Skrzypka, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni z tego remisu. W doliczonym czasie miałem piłkę na głowie i mogłem zapewnić swojej drużynie komplet "oczek”, niestety przestrzeliłem - mówi Zarczuk.
Ekipa z Biłgoraja po remisie ze Stalą ani drgnęła w ligowej tabeli, bo nadal zajmuje dziewiątą lokatę. Rzeszowianie z kolei dźwignęli się o jedną pozycję i obecnie plasują się na czwartym miejscu.
Stal Rzeszów - Łada Biłgoraj 1:1 (0:0)
Stal: Nalepa - Solecki, Duda, Kocur, Reiman, Sikorski, Szwed, Gryboś (46 Udoudo), D. Jędryas (71 Bereś), Kosiba (58 M. Jędryas), Wójcik (88 Majda).
Łada: Fokin - Skrzypek, Kasiak, Sawczuk, Komosa, Bubiłek, Chomicz, Myszka (85 Rozwadowski), Pawliw (77 Tymczyszyn), Fulara, Zarczuk.
Żółta kartka: Kocur (S). Sędziował: Mariusz Antosz (Tarnobrzeg).