Michał Soczyński potrzebował zaledwie trzech rund, aby zmusić Argentyńczyka Mariano Angela Gudino do tego, żeby się poddał. Pochodzący z Dorohuska pięściarz tym samym zdobył pierwsze w swojej karierze pasy
Popularny „Soczek” to jedno z najbardziej gorących nazwisk na polskim rynku bokserskim. Ciekawa kariera amatorska sprawiły, że eksperci od pierwszych chwil obserwowali jego poczynania w zawodowym ringu. On początkowo ćwiczył pod okiem Władysława Maciejewskiego w Starej Szkole Boksu Lublin. W końcu jednak zdecydował się „pójść na swoje” i wyjechać do Hiszpanii, aby trenować u słynnego Gabriela Sarmiento.
Wydaje się, że ta zmiana okazała się dla niego nowym bodźcem w rozwoju kariery, bo od tego momentu robi stałe postępy w swojej karierze. W sobotni wieczór wykonał w niej kolejny olbrzymi krok i sięgnął po pas Międzynarodowego Mistrza Polski, oraz IBO International. Może nie są to najważniejsze pasy na świecie, to jednak są one pierwszymi w krótkiej zawodowej karierze Soczyńskiego. Premierowych doświadczeń było zresztą więcej, bo „Soczek” stoczył swoją pierwszą walkę wieczoru. Nigdy wcześniej nie było mu dane bić się w pojedynku zakontraktowanym na 10 rund.
Soczyński w czasie Wrzeciono Czasu Boxing Night w Pionkach nie miał jednak okazji sprawdzić się na tak długim dystansie. Sam sobie jest winien, bo walczył z olbrzymią pasją, która wyraźnie zszokowała Gudino. Wprawdzie pierwsza runda była jeszcze w miarę wyrównana, to w drugiej pojedynek stał się już wybitnie jednostronny. Pięściarz z naszego regionu bił całymi seriami, a Gudino co chwila znajdował się na deskach. Był kilka razy liczony, a przed końcem walki uchroniło go właściwie tylko to, że kilka ciosów „Soczka” dotarło w tył głowy, co jest niedozwolone. Przerwy nie pozwoliły Argentyńczykowi nabrać właściwej ilości sił i na początku trzeciej rundy ten pojedynek się zakończył. Sekwencja zdarzeń była bardzo oczywista. Na jej początku Gudino zainkasował piekielnie mocny cios, po którym sędzia rozpoczął liczenie. Sztab szkoleniowy nie pozwolił Argentyńczykowi kontynuować walki i rzucił ręcznik. – Pasują mi te pasy i chce ich więcej. Mam nadzieję, że to zwycięstwo otworzy mi drzwi do kolejnych pojedynków – powiedział tuż po walce w Pionkach na antenie TVP Sport Michał Soczyński.