

Impreza odbywająca się w Nowym Sączu była naznaczona przede wszystkim pojedynkiem Kajetana Kalinowskiego z Rafałem Dudkiem. Dla obu zawodników był to rewanż za pojedynek sprzed pół roku, kiedy w Żukowie lublinianin pokonał doświadczonego przeciwnika na punkty.

Tamten werdykt mógł budzić pewne kontrowersje, dlatego teraz Kalinowski wszedł do ringu bardzo dobrze przygotowany. Pojedynek miał toczyć się na dystansie aż 10 rund, a jego stawką były aż dwa pasy mistrzowskie – WBC Francophone i WBC Baltic.
Pierwsze rundy były swoistym badaniem się przez obu oponentów. Dopiero od trzeciej przewaga Kalinowskiego zaczęła być bardziej widoczna. Dudek bił głównie po gardzie, a pięściarz z Lublina był zdecydowanie bardziej konkretny. W czwartej rundzie zamroczył Dudka, który dotrwał do końca tej odsłony tylko siłą woli. Nie zdążył się pozbierać na piątą rundę i w jej końcówce zainkasował potężny prawy prosty. Finisz pojedynku nastąpił jednak dopiero w ósmej rundzie, kiedy Kalinowski trafił potężnym podbródkowym. Dudek padł jak rażony piorunem i długo nie był w stanie podnieść się z ringu. Kalinowski natomiast mógł świętować zwycięstwo i zdobycie aż dwóch pasów. Warto podkreślić, że to już siódme kolejne zwycięstwo lubelskiego pięściarza, który znajduje się coraz wyżej w hierarchii polskich bokserów.
