W imprezie organizowanej przez Parczewską Grupę Rowerową brało udział prawie 300 zawodników
Ta impreza to prawdziwa legenda dla kolarzy maratończyków-amatorów w Polsce. Wyścig Piękny Wschód odbywał się zwykle na przełomie kwietnia i maja otwierając tym samym sezon maratonów kolarskich. W tym roku jego termin ze względu na pandemię koronawirusa przesunięto. Ten fakt sprawił najprawdopodobniej, że rywalizacja na trasie stała na bardzo wysokim poziomie. Przypomnijmy, ze kolarze mieli do pokonania aż 512 km. Cały dystans cykliści musieli pokonać jadąc non stop od startu do mety. Przez większość czasu trasa wiodła przez województwo lubelskie, chociaż momentami cykliści zajrzeli również do województwa mazowieckiego. Kolarze odwiedzili m.in. Międzyrzec Podlaski, Żelechów, Gołąb, Józefów nad Wisłą, Żółkiewkę czy Łęczną. Start i meta były oczywiście zaplanowane w Parczewie.
Tempo najlepszych zawodników było rewelacyjne. Wygrał Paweł Pieczka. Zawodnik z Godowa pokonał 512 km w 14 godzin i 45 minut, co oznacza, że pobił rekord trasy o ponad godzinę. Pieczka to jednak bardzo doświadczony kolarz, który na swoim koncie ma m.in. drugie miejsce w Maratonie Rowerowym Dookoła Polski, gdzie w ciągu 10 dni trzeba było pokonać ponad 3 tys. km. Na Pieczce 512 km trasami województwa lubelskiego nie mogło więc zrobić większego wrażenia, chociaż do samego końca nie mógł być pewny wygranej. Długo zagrażał mu Paweł Miłkowski. Zawodnik ze Śląska stracił do triumfatora ledwie 8 min. Około 300 km różnica między oboma zawodnikami zmniejszyła się do zaledwie 2 min, ale Pieczka zdołał obronić przewagę. U pań najlepsza byłą Sylwia Kowalska. Kolarka z Mazowsza na uporanie się z trasą potrzebowała niespełna 18 godz. - Impreza była bardzo udana, a przede wszystkim najszybsza w historii. Widać, że uczestnicy byli bardzo głodni rywalizacji. Oczywiście, nie wszyscy zdołali uporać się z trasą. Niektórzy przegrali z własnymi słabościami. Cieszę się, że Piękny Wschód jest też znakomitą okazją do integracji. W tym roku mieliśmy chociażby kolarzy niepełnosprawnych. Mam nadzieję, że za rok nic nam nie przeszkodzi w organizacji tego maratonu. Pewne jest, że wracamy do wiosennego terminu. Zamierzamy ścigać się w dniach 1-2 maja – mówi Włodzimierz Oberda, prezes Parczewskiej Grupy Rowerowej.