Kolumbijczyk osiągnął czas 5.18:15. Koszulkę najlepszego górala założył Łukasz Owsian, zwycięzca wszystkich trzech premii górskich
Trzeci etap prowadził z Sanoka do Rzeszowa. Przed kolarzami były trzy lotne premie i tyle samo górskich. Premie lotne LOTTO zaplanowane zostały w Ustrzykach Dolnych na 47,9 km, w Kańczudze (180 km) i w Łańcucie (196,8 km), zaś górskie PZU przy Hotelu Arłamów (II kategorii, na 79,6 km), w Gruszowej (kat. III – 93,8 km) oraz w Kalwarii Pacławskiej (kat. II – 110,7 km). Trzeci, najdłuższy etap liczył 226 km.
Podobnie jak to było na wcześniejszych etapach z peletonu odskoczyła grupa kolarzy. W uciekającej szóstce był Polak Łukasz Owsian. Razem z nim odjechali Tom Bohli, Taco Van der Hoorn, Norman Vahtra, Alexander Konychev i Lionel Taminiaux. Niebawem do tej grupy dołączyli Nikita Stalnov i Andres Vervloesem. Peleton tracił 50 sekund, na 34. kilometrze strata wzrosła już do trzech minut.
Pierwszą lotną premię wygrał Van der Hoorn, drugi był Łukasz Owsian, a trzeci Daniel Arroyave. Polak triumfował na trzech premiach górskich. 76 km przed metą przewaga uciekinierów nad peletonem stopniała do 2:10. Wszystko wskazywało na to, że niebawem peleton zlikwiduje ucieczkę. Lotną premię w Kańczudze wygrał Holender Van der Hoorn i to on na 20 km przed metą odskoczył od grupy uciekinierów. Dołączyli Australijczyk Simon Clarke i Belg Lionel Taminiaux. Dopiero trzy km przed metą peleton wchłonął trzech śmiałków. Najszybciej z peletonu finiszował Kolumbijczyk Fernando Gaviria. Drugi był Holender Olav Kooij, a trzeci triumfator pierwszego etapu Niemiec Phil Bauhaus. Najlepszy z Polaków Michał Kwiatkowski był dziewiąty.
Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Portugalczyk Joao Almeida, na czwartej pozycji plasuje się Michał Kwiatkowski ze stratą 11 sekund.