FOT. AZS.UMCS.PL
Przed Pszczółką AZS UMCS Lublin najważniejsze spotkanie w sezonie. Tylko zwycięstwo pozwoli zachować szanse na awans do półfinału rozgrywek
Spore rozczarowanie. Tak można krótko ocenić środowe spotkanie we Wrocławiu, którym Pszczółka rozpoczęła rywalizację w play-off. Nie chodzi nawet o to, że lublinianki przegrały, bo nie były faworytem, ale o styl, w jakim to zrobiły. Były gorsze od rywalek w trzech pierwszych kwartach, w sumie zanotowały aż 18 strat, pozwalały przeciwniczkom na wyprowadzanie skutecznych kontrataków, samemu gubiąc się w tym momencie i marnując kilka czystych pozycji rzutowych.
– Ślęza ten mecz kontrolowała, choć w czwartej kwarcie był taki moment, że zbliżyliśmy się na siedem punktów. Mieliśmy wtedy rzut z łatwej, otwartej pozycji. Gdybyśmy trafili, to kto wie jak potoczyłby się ten mecz. No, ale nie trafiliśmy. Żeby wygrać ze Ślęza, musimy zagrać dobre zawody. Nie da się wygrać na wyjeździe z takim zespołem, jak Ślęza, jeśli popełnia się 21 strat, w tym kilka niewymuszonych, po których rywalki zdobyły łatwe punkty – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Pszczółki Krzysztof Szewczyk.
– Miałyśmy zdecydowanie za dużo strat i sądzę, że nie do końca egzekwowałyśmy w ataku to, co powinnyśmy. Przy tym nasza obrona nie była najlepsza, było w tym sezonie wiele meczów, w których lepiej broniłyśmy – dodała rozgrywająca Dominika Owczarzak.
Na szczęście nie wszystko jeszcze stracone. Do półfinału awansuje zespół, który wygra dwa mecze. Jeżeli Pszczółka w niedzielę zwycięży u siebie, doprowadzi do trzeciego spotkania. A wtedy wszystko będzie możliwe. – Ja dalej wierzę w swoją drużynę i w to, że jeszcze wrócimy do Wrocławia – przekonuje Owczarzak.
Zawodniczki Ślęzy także nie są jeszcze przesadnie pewne siebie. Zdają sobie sprawę, że kwestia awansu wciąż pozostaje otwarta. – W niedzielę gramy w Lublinie, a to miejsce, gdzie nie jest łatwo. Teraz musimy po prostu bardzo dobrze się przygotować do tego spotkania. Znów będzie pewnie ciężko, dużo fauli i dużo gry w kontakcie, tak jak w środę u nas – twierdzi Sharnee Zoll, liderka zespołu z Dolnego Śląska.
Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę, 3 kwietnia o godz. 17 w hali MOSiR. Wstęp dla posiadaczy koszulek AZS UMCS jest darmowy. Pozostali muszą zapłacić za bilety. Normalny kosztuje 10 zł, a ulgowy 5 zł. Istnieje także możliwość zakupu koszulki w cenie 15 zł.