Fot. azs.umcs.pl
W pierwszym spotkaniu pierwszej rundy play-off Pszczółka AZS UMCS Lublin przegrała na wyjeździe ze Ślęzą 61:72.
W tym sezonie wszystkie mecze pomiędzy Ślęzą a Pszczółką były niezwykle wyrównane. W lidze obie drużyny wygrały po jednym razie, lublinianki zdobyły natomiast dodatkowy bonus w postaci triumfu w finale Pucharu Polski. Dlatego przed środowym starciem wszyscy spodziewali się niezwykle zaciętej rywalizacji.
Początek spotkania należał do akademiczek, które po celnych rzutach Marty Jujki i Jhasmin Player prowadziły 4:1, później po trafieniu Leah Metcalf 6:4, a wreszcie po trójce Drey Mingo 9:7. Trzy minuty przed końcem po czterech rutach wolnych z rzędu, wykorzystanych przez Dominikę Owczarzak, było 13:11. W końcu do głosu doszły jednak faworyzowane gospodynie, które zdobyły dziewięć kolejnych punktów i wygrały pierwszą kwartę 22:15.
Druga odsłona także należała do Ślęzy, ale jako pierwsze do kosza trafiły przyjezdne. Niespełna dwie minuty po wznowieniu gry Kateryna Dorogobuzowa celnym rzutem za trzy zmniejszyła stratę swojego zespołu do czterech „oczek”. Wrocławianki odpowiedziały dwoma udanymi akcjami, a później znów obserwowaliśmy popis gry obronnej i ani jednego punktu przez ponad dwie minuty. Z ofensywnego letargu szybciej wybudziły się podopieczne Algirdasa Paulauskasa i na 92 sekundy przed końcem powiększyły przewagę do 13 punktów. Dla lubelskiej ekipy to był ostatni sygnał, żeby zaatakować. Gdyby rywalki uciekły jeszcze bardziej, ciężko byłoby je później dogonić. Na szczęście Metcalf i spółka wzięły się w garść. Zanotowały udany finisz, zmniejszając straty do dziewięciu oczek.
W momencie rozpoczęcia drugiej części gry przewaga Ślęzy wciąż była jednak komfortowa, a jeszcze bardziej poprawiła się po celnym rzucie za trzy Sandry Linkeviciene. Lublinianki potrafiły dojść rywalki na siedem i osiem punktów, ale później przydarzył im się bolesny przestój. Ślęza zdobyła 11 punktów z rzędu i powiększyła przewagę do 19 „oczek”. Nawet gdy dwie sekundy przed końcem Player trafiła za trzy, tylko najwięksi optymiści byli w stanie uwierzyć, że w ostatniej odsłonie uda się doprowadzić do wyrównania.
Po niespełna pięciu minutach gry Pszczółki doszły rywalki z powrotem na dziewięć punktów. Na więcej tego wieczora nie było ich jednak stać. Ostatecznie przegrały 61:72.
Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane w Lublinie, w niedzielę, 3 kwietnia o godz. 17. Wstęp dla posiadaczy koszulek AZS UMCS jest darmowy. Pozostali muszą zapłacić za bilety. Normalny kosztuje 10 zł, a ulgowy 5 zł. Istnieje także możliwość zakupu koszulki w cenie 15 zł. Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych. Tylko zwycięstwo pozwoli Pszczółce przedłużyć nadzieje na awans do półfinału. Ewentualny trzeci mecz odbędzie się w stolicy Dolnego Śląska.
Ślęza Wrocław – Pszczółka AZS UMCS Lublin 72:61 (22-15, 15-13, 21-17, 14-16)
Ślęza: Zoll 17, Krężel 6 (1x3), Kaczmarczyk 9, Sulciute 7 (1x3), Leciejewska 7 (1x3), Shegog 6, Linkeviciene 9 (2x3), Śnieżek 9 (1x3).
Pszczółka: Owczarzak 15, Szumełda-Krzycka 2, Jujka 4, Player 10 (1x3), Metcalf 6, Makowska 3 (1x3), Mingo 8 (1x3), Dorogobuzowa 13 (2x3).