W czwartek w hali Globus rozpocznie się koszykarskie święto. Jednym z jego aktorów będzie Pszczółka Start Lublin. Ekipa Davida Dedka w ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski zmierzy się z Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski.
W normalnych warunkach finałowym turniejem Suzuki Pucharu Polski żyłby zapewne cały Lublin. W hali Globus zaprezentuje się bowiem osiem najlepszych ekip pierwszej części sezonu, które będą rywalizować o prestiżowe trofeum. Niestety, ograniczenia epidemiologiczne sprawiły, że zmagania w hali Globus będą odbywać się przy pustych trybunach.
Zdecydowanym faworytem jest Enea Zastal BC Zielona Góra. Aktualny mistrz Polski przewodzi ligowej stawce ze zdecydowaną przewagą. Ekipa Żana Tabaka świetnie radzi sobie również w renomowanej lidze VTB, gdzie walczy o awans do fazy play-off. Na swoim koncie ma już kilka cennych skalpów, w tym m.in. pokonanie słynnego CSKA Moskwa.
Kibiców w Lublinie najbardziej jednak interesuje występ miejscowej Pszczółki Start. „Czerwono-czarni” przystępują do tej imprezy w dobrych nastrojach, bo w niedzielę niespodziewanie pokonali na wyjeździe King Szczecin. To było bardzo ważne zwycięstwo, bo wcześniej lublinianie przegrali w słabym stylu ze Śląskiem Wrocław i GTK Gliwice.
– Wielkie brawa dla moich podopiecznych za to, że potrafili odbić się od dna. Myślę, że z takim zaangażowaniem jeszcze namieszamy w tej lidze – powiedział David Dedek.
Rozgrywki Energa Basket Ligi wrócą dopiero pod koniec lutego. Przyczyny tak długiej przerwy są aż dwie – kwalifikacje do mistrzostw Europy oraz turniej Suzuki Puchar Polski. Pszczółka Start w ćwierćfinale pucharowej rywalizacji zmierzy się z Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski. „Czerwono-czarni” byli rozstawieni w grudniowym losowaniu i trzeba przyznać, że trafili najgorzej jak tylko mogli.
– W turnieju finałowym Suzuki Pucharu Polski nie ma słabych drużyn. Z każdym trzeba się bić. Wiadomo, że Stal to mocna ekipa, ale wierzę, że pokażemy się w tej imprezie z dobrej strony – mówił wówczas nieco kurtuazyjnie Arkadiusz Pelczar, prezes Pszczółki Start.
Od tego momentu zmieniło się tylko tyle, że Stal jest jeszcze mocniejszą drużyną. Igor Milicić znakomicie poukładał zespół, o czym przekonują się kolejni rywale. Oczywiście, nie uniknął wpadek takich jak chociażby zdecydowana porażka w Szczecinie, ale generalnie ekipa z Ostrowa Wielkopolskiego jest stawiana w gronie kandydatów do mistrzostwa Polski.
Stal świetnie poradziła sobie również w pierwszej rundzie FIBA Europe Cup, którą przeszła bez porażki. To ona przystępuje więc do czwartkowej rywalizacji z pozycji faworyta. Sukces Pszczółki byłby olbrzymią sensacją i jednocześnie najlepszym wynikiem w historii startów lubelskiej ekipy w zreformowanym Pucharze Polski. Odkąd jest on rozgrywany formie turnieju Final Eight „czerwono-czarni” grali w nim dwa razy i w obu przypadkach nie byli w stanie pokonać pierwszej przeszkody.
Całość zmagań będzie transmitowana na sportowych antenach Polsatu. Czwartkowy mecz Pszczółki Start będzie pokazany w Polsacie Sport News.
Ćwierćfinały – 11 lutego: Enea Zastal BC Zielona Góra – Asseco Arka Gdynia (godz. 18) * Pszczółka Start Lublin – Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski (godz. 20.30). 12 lutego: Legia Warszawa – Trefl Sopot (18) * WKS Śląsk Wrocław – PGE Spójnia Stargard (20.30). Półfinały – 13 lutego: Zastal/Asseco – Pszczółka/Stal (15) * Legia/Trefl – Śląsk/Spójnia (19). Finał – 14 lutego, godz. 17.
Sobota pełna konkursów
Najciekawsze wydarzenia w hali Globus będą działy się przede wszystkim w weekend. Finałowy mecz jest zaplanowany na niedzielę na godz. 17. Dzień wcześniej, około godz. 17.30 zaplanowane są konkursy indywidualne. W konkursie rzutów za trzy punkty swoje umiejętności zaprezentują Jakub Karolak z Legii, Jakub Garbacz ze Stali, Martins Laksa z Pszczółki, Michał Kolenda z Trefla, Elijah Stewart ze Śląska i Raymond Cowels ze Spójni. Kibice w Lublinie będą oczywiście ściskać kciuki za Laksę, ale spora część z nich będzie również sympatyzować z Karolakiem. To syn Piotra Karolaka, legendy lubelskiego AZS przełomu wieków. Jakub zresztą uczył się koszykówki w Lublinie i reprezentował barwy m.in. AZS UMCS oraz Novum.
W konkursie wsadów wystąpią natomiast Jakub Nizioł z Enea Astoria Bydgoszcz, Thomas Davis z Pszczółki, Shannon Bogues z GTK Gliwice, Nick Faust ze Spójni, Darious Moten z Trefla i Jan Wójcik ze Śląska. Ten ostatni jest najciekawszą postacią w stawce. To syn Adama Wójcika, legendy polskiej koszykówki. Adam Wójcik, który niespodziewanie zmarł w 2017 r., sięgał po tytuł najlepszego dunkera w Polsce w 1994 r. Co ciekawe, tamten konkurs odbywał się w ... Lublinie.