Koszykarzom trenera Piotra Karolaka udało się pokonać pierwszą przeszkodę w drodze do I ligi. W sobotę po raz drugi w fazie play-off wygrali z MKKS Zabrze i awansowali do finału rozgrywek.
- Prowadziliśmy już nawet szesnastoma oczkami, więc nasza wygrana nie była nawet przez moment zagrożona. Wprawdzie w końcówce Ślązacy zniwelowali przewagę do pięciu "oczek”, ale rutyna naszych zawodników sprawiła, że ponownie powiększyliśmy dystans dzielący obie ekipy. Zarówno w dwóch meczach play-off, jak i dwóch spotkaniach sezonu zasadniczego byliśmy o te kilka punktów lepsi od nich - tłumaczył po meczu szczęśliwy Piotr Karolak.
W Zabrzu lublinianie pokazali to, co jest ich znakiem firmowym - solidną obronę i skuteczny kontratak. - Jeżeli zatrzymuje się drugi zespół na poziomie 66 pkt, to najzwyczajniej bardzo ciężko jest przegrać. Dzisiaj moi chłopcy naprawdę dobrze bronili - dodał szkoleniowiec.
Kolejny raz z bardzo dobrej strony pokazał się Rafał Król. Pochodzący z Włodawy 22-letni skrzydłowy zdobył dwanaście punktów, miał dziesięć zbiórek, dwie asysty i trzy bloki. Wobec słabszej dyspozycji Michała Sikory, ciężar odpowiedzialności na swoje barki wziął Michał Samborski.
- Jesteśmy wyrównaną ekipą i kiedy jeden zawodnik ma słabszy dzień, inny potrafi go zastąpić. Popularny "Sambor” zawsze ciężko pracował i niezmiernie cieszę się z tego, że w najważniejszych spotkaniach sezonu potrafi pokazać pełnię swoich umiejętności - kończy Karolak.
Teraz Start czeka tydzień przerwy, pierwszy mecz finału play-off rozgrywek drugiej ligi zostanie rozegrany w niedzielę 3 maja o godzinie 17, w lubelskiej hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich.
MKKS Zabrze - Start Lublin 66:73 (18:19, 16:19, 16:25, 16:10)
Start: Fijałka 2, Borkowski 4, Król 12, Samborski 20, Bidyński 6, Rak 2, Sikora 5, Kowalski 19, Karczewski 3.
Sędziowali: Szwadowski i Proc. Widzów: 400.