(fot. AZS UMCS)
BASKET LIGA KOBIET Nową zawodniczką Pszczółki Polski–Cukier AZS UMCS Lublin została skrzydłowa, Julia Adamowicz. Reprezentantka Polski w minionym sezonie broniła barw Artego Bydgoszcz
- Jak się pani czuje po transferze do Lublina?
– Na pewno jestem bardzo ciekawa przyszłego sezonu. Z tego, co mówił trener ambicje są, aby Pszczółka była wyżej niż w zeszłych rozgrywkach. Mam nadzieję, że to będzie dobry rok.
- Za Artego Bydgoszcz udany sezon, zdobyłyście tytuł wicemistrza Polski. Skąd pomysł na transfer?
– Mogłam zostać w klubie. Nie miałam jednak pewności, w jakim wymiarze czasowym będę tam grała. W Lublinie liczę na regularne występy.
- Głównie to miało wpływ na decyzję?
– Istotne było też podejście Pszczółki Polski–Cukier AZS UMCS Lublin do tego transferu. Widać było, że wszystko zostało bardzo dobrze przygotowane. To też w pewnym sensie wpłynęło na moją decyzję.
- Jakie stawia pani sobie cele przed nowym sezonem?
– Cały czas muszę pracować. Chciałabym nauczyć się brać odpowiedzialność na swoje barki.
- Czy była okazja poznać zawodniczki Pszczółki?
– Tak. Z Dorotą Mistygacz grałam jeszcze w Poznaniu. Z Magdaleną Szajtauer i Agatą Dobrowolską przebywam na zgrupowaniu reprezentacji Polski, więc się znamy.
- Był czas na zwiedzanie Lublina?
– Niestety jeszcze nie. Słyszałam jednak wiele pozytywnych rzeczy o tym mieście, o jego mieszkańcach.
- Kiedy możemy spodziewać się przyjazdu na dłużej?
– Nie wiem dokładnie kiedy rozpoczną się przygotowania do rozgrywek. Będę chciała jednak przyjechać trochę wcześniej, żeby na spokojnie poznać Lublin. Może pojawię na początku sierpnia.