(fot. WOJCIECH SZUBARTOWSKI)
Polski Cukier AZS UMCS Lublin pokonał MKS Pruszków. Dla zespołu Krzysztofa Szewczyka ten mecz był jedynie mocniejszym sparingiem
Wszystko przez to, że zawodniczki z Mazowsza to jedna z najsłabszych drużyn występujących w Energa Basket Lidze kobiet. Pruszkowianki są przedostatnie, a ich podstawowym celem jest uratowanie miejsce w lidze na przyszły sezon. Akademiczki od pierwszych minut narzuciły swój rytm gry i budowały przewagę. Już do przerwy wynosiła ona 21 pkt. Później zaczęła ona nawet przekraczać nawet 30 pkt. Krzysztof Szewczyk był już na tyle spokojny o końcowy rezultat, że w ostatniej kwarcie pozwolił po parkiecie biegać nawet głębokim rezerwowym. Najlepsza na boisku była jednak Sparkle Taylor. Amerykanka niespodziewanie rozpoczęła mecz w pierwszej piątce i odpłaciła się za okazane zaufanie. Taylor zdobyła 19 pkt, ale zebrała też 9 piłek. Tradycyjnie już trzeba wyróżnić Aleksandrę Stanaćev. Serbska rozgrywająca zapisała na swoim koncie 11 pkt, ale również 7 asyst. – Wiadomo, że był to pierwszy mecz po przerwie na kadrę, więc była z nim związana jakaś doza niepewności. Chcieliśmy zagrać szerokim składem i to nam się udało. W środę mamy ważny mecz ze Ślęzą Wrocław, później Puchar Polski i mecz z Gdynią. Dlatego cieszymy się, że mogliśmy użyć wszystkich zdrowych zawodniczek i dać każdej dziewczynie czas na parkiecie. Zrobiliśmy swoje, cieszy, że wróciliśmy na tę zwycięską ścieżkę po tej słabej passie przed przerwą na kadrę. Zdobyliśmy dużo punktów z szybkiego ataku i zaczęliśmy trafiać rzuty trzypunktowe. To pozwoliło nam zbudować przewagę – podsumowuje Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec zespołu z Lublina.
MKS Pruszków – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 67:96 (14:24, 15:26, 20:26 18:19)
Pruszków: Parysek-Bochniak 23, Papiernik 16 (1x3), Berezowska 6, Marciniak 3 (1x3), Masłowska 0 oraz Świeżak 6, Zaborska 6, Iwaniuk 6, Stawicka 1, Grygiel 0, Frojdenfal 0.
Lublin: Zec 24 (4x3), Taylor 19, Zięmborska 15 (2x3), Stanaćev 11 (3x3), Mack 8 oraz Trzeciak 7 (1x3), Nassisi 5 (1x3), Kuczyńska 3 (1x3), Yurkevichus 3.
Sędziowali: Lenczowski, Maj i Tomaszewski. Widzów: 186.