Dokładnie 24 dni przerwy od ligowej gry mają w sumie zaplanowane koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Po sześciu rozegranych spotkaniach lublinianki zajmują 6. miejsce w tabeli. Jak do tej pory spisywały się podopieczne Krzysztofa Szewczyka?
Zgodnie z przewidywaniami, pandemia koronawirusa namieszała nieco w rozgrywkach. Jedni musieli szybko odrabiać zaległości, a inni długo czekać na rozegranie jakiegokolwiek meczu. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że do przerwy reprezentacyjnej udało się to nadrobić.
Liderem Energa Basket Ligi Kobiet jest VBW Arka Gdynia, która w siedmiu starciach zgarnęła komplet zwycięstw. Nie powinno to szczególnie dziwić, bo jeszcze przed startem sezonu aktualny mistrz Polski był typowany do roli faworyta. Dalej w kolejności są: KS Basket 25 Bydgoszcz, CCC Polkowice, PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski, Ślęza Wrocław oraz Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin.
Akademiczki mają na koncie po 3 zwycięstwa i porażki. Wygrały z: DGT AZS Politechniką Gdańską (83:73), CTL Zagłębiem Sosnowiec (86:68) i PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzowem Wielkopolskim (81:59). Przegrały z kolei z: VBW Arką Gdynia (56:83), CCC Polkowice (74:90) i KS Basketem 25 Bydgoszcz (77:87).
Podopieczne Krzysztofa Szewczyka nie są największą ofensywną maszyną w lidze (za taką należy uznać Arkę, która zdobywa średnio 97 punktów). Jednak przy średniej 76.2 punktu lublinianki utrzymują dobrą skuteczność w rzutach: za 2 – 55.1 proc.; za 3 – 35.7 proc.; z gry – 49.9 proc. Szczególnie ten ostatni wskaźnik może cieszyć, bo lepiej na polskich parkietach spisują się tylko koszykarki CCC Polkowice (51.1 proc.).
Te procenty bledną jednak nieco, kiedy spojrzymy na liczbę średnio wykonywanych rzutów: za 2 – 43.8; za 3 – 16.3; z gry – 60.2. Akademiczki plasują się w dolnej połowie tabeli, jeśli chodzi o ten ostatni element. Co więcej, bardzo rzadko szukają też swoich szans na obwodzie (słabiej na tym tle wypada jedynie Ślęza Wrocław). Najaktywniejsze w tym względzie są: Klaudia Niedźwiedzka, Morgan Bertsch i Martina Fassina.
"Pszczółki" lubią dzielić się piłką – ze średnią 19.8 asysty są na piątym miejscu w zestawieniu.
Zdecydowanie największym problemem w grze akademiczek są zbiórki. W tym elemencie słabsze w całej lidze są tylko zawodniczki beniaminka – GTK Gdynia. W każdym przegranym do tej pory starciu oraz w wygranym meczu z Gorzowem lublinianki nie dawały sobie rady na tablicach. Podstawowa środkowa – Rumunka Elisabeth Pavel – nie jest gwarantem tego, że strefa podkoszowa będzie zabezpieczona. Rywalki niejednokrotnie mogły ponawiać akcje po zbiórce w ataku. Co ciekawe, najlepszą zbierającą w szeregach lubelskiej drużyny jest skrzydłowa Martina Fassina (5.7 zbiórki w porównaniu do 4.8 w przypadku Elisabeth Pavel).
Zgodnie z terminarzem, "Pszczółki" zmierzą się w najbliższą sobotę (28 listopada) na wyjeździe z GTK Gdynia.