Było blisko, ale ani w pierwszym spotkaniu, ani w drugim koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin nie poradziły sobie z BC Polkowice. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka przegrywają w finale play-off 0:2 i są postawione pod ścianą. Jeszcze jedna porażka i zakończą sezon ze srebrnymi medalami
Ponownie worek z punktami rozwiązały lublinianki, a konkretnie Aleksandra Stanacev. W odpowiedzi polkowiczanki trafiły dwukrotnie zza łuku za sprawą Weroniki Gajdy i Artemis Spanou. Podobnie jak dzień wcześniej, taka przewaga nie znaczyła wiele – kilka udanych akcji po obu stronach, w tym celne „trójki” gości i było już po 12. Niedługo później akademiczki popisały się w ofensywie i to trener Karol Kowalewski musiał przerwać grę. Do końca kwarty Lublin i Polkowice wymieniały się ciosami, a tablica pokazywała wynik 20:19 na korzyść zielono-białych.
Margines błędu był minimalny, bo każdy niepotrzebny faul w obronie czy spudłowany rzut skutkował tym, że rywal zaraz łapał wiatr w żagle. Kiedy Emilia Kośla trafiła za 3 punkty, to mógł być sygnał do ataku dla jej koleżanek. Tak się nie stało, a zamiast tego do pracy zabrały się gospodynie. Pary starczyło im jednak tylko na krótki zryw, a od stanu po 23 rywalizacja się wyrównała. Trener Krzysztof Szewczyk podjął pewne ryzyko – wpuścił na parkiet Aleksandrę Kuczyńską, która nie poradziła sobie rady z presją. Po serii strat Polkowice prowadziły 38:32. Z każdą upływającą minutą zespół z Zagłębia Miedziowego zyskiwał przewagę. Obrona postawiła bardzo twarde warunki, a do tego polkowiczanki były skuteczne w ofensywie. Dzięki temu wygrywały do przerwy 52:42.
Jeśli lublinianki chciały myśleć o odwróceniu losów tego meczu, to powinny zacieśnić szyki w defensywie. Łatwiej powiedzieć, a trudniej wykonać – podopieczne Krzysztofa Szewczyka szybko łapały faule i musiały się pilnować. Udało im się za to przez kilka minut utrzymać dobrą dyspozycję rzutową. Cieszyć lubelskich kibiców mogło to, że Kamiah Smalls nie myliła się z obwodu i wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów. Przy stanie 52:57 szkoleniowiec gospodyń skorzystał z przerwy na żądanie. To samo zrobił opiekun lubelskiego zespołu, kiedy AZS UMCS Lublin przegrywał 57:64. Gospodynie miały inicjatywę po swojej stronie, ale „Pszczółki” kąsały raz za razem. Udało im się w ten sposób zniwelować straty – przegrywały 63:68.
Zielono-białe zupełnie nie mogły sobie poradzić z Artemis Spanou. Wysoka Greczynka, przepychała się pod koszem, zbierała i jeszcze trafiała „za trzy”. W pojedynkę wyprowadziła Polkowice na prowadzenie 76:65. Trener Krzysztof Szewczyk nie był zadowolony z takiego obrotu spraw. Od tego momentu można było odnieść wrażenie, że goście stracili wiarę w zwycięstwo. „Pomarańczowe” nie zwolniły nawet na chwilę i przejechały się po rywalkach niczym walec. Tę kwartę wygrały 21:9, a cały mecz 89:72.
===
BC Polkowice – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 89:72 (19:20, 33:22, 16:21, 21:9)
Pszczółka: Mack 12, Smalls 18, Stanacev 18, Fassina 9, Trzeciak 2 – Jakubcova 4, Kośla 4, Kurach 3, Niedźwiedzka 2, Kuczyńska, Duchnowska.
Polkowice: Gajda 14, Puter 1, Wheeler 15 (12 as.), Mavunga 8, Spanou 19 (10 zb.) – Zięmborska 12, Cado 10, Telenga 10, Gertchen.
Sędziowie: Michał Sosin, Arnauld Kom Njilo, Sławomir Moszakowski.